Archiwum Polityki

Do serca przytul jeża

Andrzej Kuziomski dzieli trzydziestometrowe mieszkanie w Krakowie z ponad 50 jeży. Ranne w wypadkach, pogryzione, zagłodzone. To jedyne pogotowie jeżowe w Polsce.

Zawsze czuł empatię do zwierząt uchodzących za dziwne. Z psami na przykład mu się nie układa, a ze szczurami owszem. Pracując jako kurier rowerowy widział na drogach dziesiątki rozjechanych i potrąconych jeży. Połączenie tych dwóch okoliczności zrodziło pasję, która pochłonęła jego życie.

Dziś już nie pracuje. Sypia po trzy, cztery godziny na dobę i to na raty. Jeże są aktywne nocą; trzeba je wtedy karmić, leczyć, sprzątać po nich. W dzień jeździ do kliniki weterynaryjnej, udziela porad (komórka dzwoni mniej więcej co 15 minut) i odpowiada na listy z całej Polski, szuka domów dla wyleczonych zwierząt, które nie nadają się już do życia w naturze.

Pierwszy był Igliwiak. Mieli z samicą niezbyt fortunny pomysł, żeby uprawiać seks na środku ulicy. Przejechało nad nimi kilka samochodów. Był w szoku. Przez kilka dni w ogóle nie chciał jeść. Za to potem momentalnie się oswoił. Trzeba mu było zrobić specjalną kratkę, żeby mógł wspinać się na łóżko, bo co pół godziny musiał przyjść się przytulić. Gdy wychodzili wieczorem na spacer, podreptał trochę i wracał do nogi, jak pies. Następną, Funię, przywiózł z Gdyni od pani kapitan, która znalazła ją w porcie bez oznak życia. Uszkodzone oczy i nos; prawdopodobnie ktoś ją kopnął. Wymagała długiego leczenia, a nerwica została jej na zawsze. Po urodzeniu młodych trochę się uspokoiła, ale nie nadawała się już na powrót do natury. Normalnie przestraszony jeż się chowa. Funia kręciła się w kółko, fukała i podskakiwała.

Potem trzy maleństwa. Kosiarka rozjechała ich gniazdo. I wtedy zaczął się prawdziwy problem. Były tak małe, że wymagały karmienia mlekiem. Pytanie, jakim. Polscy weterynarze na ogół nie wiedzą o jeżach prawie nic. Kuziomski szukał informacji, gdzie się da. Internet, zachodnie publikacje. Gdzieś znalazł informację, że dla jeży nadaje się mlekozastępczy preparat dla kociąt.

Polityka 44.2009 (2729) z dnia 31.10.2009; Ludzie i obyczaje; s. 98
Reklama