Protest ekologów (ekomanów?) na Górze Świętej Anny przeciw budowie autostrady był pierwszym tak dużym przedsięwzięciem obrońców środowiska od czasu czorsztyńskiej akcji "Tama tamie". Choć ponieśli porażkę, zapowiadają, że nie skapitulują i będą walczyć wszędzie tam, gdzie ich zdaniem cokolwiek grozi środowisku naturalnemu. "Akcje bezpośrednie" traktują jako formę obywatelskiego nieposłuszeństwa. Radykalizacja ruchów ekologicznych może doprowadzić do powstania w Polsce ekoterroryzmu.
W trakcie czterdziestodniowej akcji protestacyjnej przez Górę Świętej Anny przewinęło się kilkaset osób. Zdecydowaną większość stanowili licealiści i studenci z Bielska- Białej, Krakowa, Opola, Warszawy, Trójmiasta, Poznania. Byli to członkowie najbardziej radykalnych organizacji ekologicznych, m.in. Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, Klubu GAJA, Federacji Zielonych, Polskiego Klubu Ekologicznego, Towarzystwa Ekologicznego Transportu, poznańskiego stowarzyszenia Ziemia Przede Wszystkim.