Archiwum Polityki

Gwałt na Gidlach

Toruńscy znajomi posła Jana Wyrowińskiego z Unii Wolności znakomicie bawili się w przyjacielskim gronie, gdy nagle nadeszła wiadomość - Toruń przyłączony do Bydgoszczy! To było jak uderzenie pioruna. Nikt nawet nie próbował podtrzymać rozmowy. Przyjęcie skończyło się w jednym momencie.

Przez następne dni zdenerwowanie i rozczarowanie torunian rejestrowały pilnie telewizyjne kamery. Żadna kamera nie pojawiła się natomiast w gminie Gidle, która przegrała swą szansę w chwilę potem jak bydgoscy posłowie fetowali zwycięstwo nad Toruniem. Mniej niż trzydziestu głosów zabrakło, by uszanować wolę tej małej społeczności lokalnej i przyłączyć ją do woj. śląskiego, o co zabiegała. Pozostanie w nie chcianym łódzkim.

Andrzej Potocki nie ukrywa, że posłowie Unii Wolności walczyli o Gidle w poczuciu partyjnej solidarności (patrz strzałki na mapie). W gminie tej działa bowiem jedno z nielicznych wiejskich kół Unii. Ponadto posłowie śląscy z reguły walczyli o każdą dodatkową piędź ziemi. Tu szczęście było właściwie bardzo blisko. Sejmowe komisje uszanowały wolę gminy i rekomendowały Sejmowi przyłączenie jej do Śląska. Sejm zajęty tworzeniem kompromisu o nazwie "szesnaście", czyli przyłączaniem i odłączaniem całych przyszłych powiatów, a nawet grup powiatów nie zwrócił uwagi na aspiracje miejscowości, której nikt nie potrafił nawet porządnie pokazać na mapie. I tak oto bez rozgłosu dokonano gwałtu na Gidlach.

Generalnie bowiem było tak, że Polskę dzielono w blasku kamer na dwanaście, piętnaście, szesnaście czy siedemnaście województw i dzielono w kuluarach, gdzie nie liczba regionów była ważna, ale przebieg ich granic. O ile więc ojcami chrzestnymi szesnastki są Marian Krzaklewski, Leszek Balcerowicz i Leszek Miller, poszczególne fragmenty ostatecznej wojewódzkiej układanki mają już zupełnie innych, bardzo zresztą licznych patronów. Paradoksalnie najtrudniej ustalić patronów przedsięwzięć największych. Nie jest więc pewne, czy Częstochowa pozna kiedyś całą prawdę o wcieleniu jej, właściwie siłą, do Śląska. Tzw. dobrze poinformowali mówią, że autorami inkorporacji są: Jerzy Buzek, Marian Krzaklewski i Leszek Balcerowicz, a więc najbardziej dziś prominentni posłowie śląscy, tacy, którym nikt się nie oprze.

Polityka 31.1998 (2152) z dnia 01.08.1998; kraj; s. 22
Reklama