Archiwum Polityki

Smak starej oranżady

Szarik, buty Relax, Hans  Kloss, guma balonowa, porucznik Borewicz - wspominając te twory PRL-u pokolenie trzydziestolatków opłakuje swoje dzieciństwo. Nostalgia, sentymentalizm - to drugie oblicze generacji, która do niedawna występowała w mediach w roli młodych i żądnych kariery wilków.

W gazetach młodzi redaktorzy licytują się, jak daleko mogą sięgnąć pamięcią w kultową krainę realnego socjalizmu. Cofają się w czasie o niewiele lat - trochę ponad dziesięć, ale niekiedy wypuszczają się dalej, nie przekraczając jednak cezury lat 50. Dzisiejsze, nowe retro żyje głównie w gazetach, rzadziej w książkach. "Dziwny upał. Powietrze stoi jak wylakierowane. Wszystko takie nienaturalnie suche. Jest rok 1961. Kwadratowe pudła tramwajów ze zgrzytem pokonują główne skrzyżowanie nie istniejącego miasta" - pisze Krzysztof Varga w książce

"49 pomysłów na powieść". Młodzi nie odgrzewają starej muzyki, choć jej nie odrzucają - czasem warto przypomnieć stareńkie przeboje takie jak "Autobiografia" Perfectu, "Jolka, Jolka pamiętasz" Budki Suflera czy - z okazji Walentynek - "Mr. Wonderful" Filipinek.

Młodzi sentymentalni najbardziej lubią przedmioty martwe, a jeśli osoby, to nie istniejące. Kolejne numery "Życia" zajmują sążniste analizy skomplikowanej osobowości Hansa Klossa ("Stawka większa niż życie") i powikłanego życia seksualnego porucznika Sławka Borewicza ("07 zgłoś się").

Na pytanie Grzegorza Sroczyńskiego z "Życia", co umieścić w salach muzeum PRL, jego rówieśnicy wymieniali artykuły spożywcze, obuwie i książeczkę oszczędnościową SKO. Ich rodzice zapewne włożyliby do gabloty nie juniorki, ale gumiaki, nie gumę do żucia, ale pasztetową, nie książeczkę SKO, ale talon na Syrenkę. Takie wspomnienia, jakie doświadczenia. Socjalizm skończył się, zanim trzydziestolatkowie zdążyli wejść w dorosłe życie, wspominając socjalizm zawsze będą stawać się dziećmi.

Śladami tęsknot narodu

Dwa lata temu przebojem okazała się oranżada firmy Hellena. W paskudnych plastykowych butelkach, o nieciekawej etykiecie nagle stała się najbardziej chodliwym towarem małych sklepików i wielkich hurtowni.

Polityka 31.1998 (2152) z dnia 01.08.1998; Kultura; s. 44
Reklama