Archiwum Polityki

Procenty z wielkiej rury

Rozmowa z Mieczysławem Połubokiem, prezesem zarządu Gazobudowa Spółka z o.o. w Zabrzu

Gazobudowa wygrała przetarg i jako generalny wykonawca buduje kolejny polski odcinek rurociągu tranzytowego Jamał-Europa Zachodnia. Ile już położyliście kilometrów wielkiej rury?

Mieczysław Połubok: - Na wschód od Wisły pozostało do ułożenia 360 km - my wygraliśmy przetarg na 180 km. Z tym kontraktem nasz łączny udział w budowie wyniesie

270 km. Przypomnę tylko, że polska część rurociągu ma mieć około 666 km, inwestor podzielił go na odcinki, na które sukcesywnie ogłasza przetargi, więc mam nadzieję, że nie jest to nasze ostatnie słowo.

Co oznacza dla firmy wygranie tak dużego kontraktu?

Najprościej mówiąc, to pełne ręce roboty do czerwca przyszłego roku, bo taki jest termin realizacji. To gwarancja pracy dla 1250 osób załogi i dobre zarobki. Ponadto 400 pracowników, których zatrudniamy czasowo - na okres tego kontraktu. W bieżącym roku spółka ma mieć 200 mln zł przerobu - z tego 160 mln przypadnie na gazociąg tranzytowy. Taka jest właśnie wymowa tego kontraktu.

Nie obawia się pan, że po ułożeniu ostatniego kilometra wielkiej rury obroty Gazobudowy znacznie spadną?

I tak, i nie... Faktycznie, w poprzednich dwóch latach odczuliśmy na własnej skórze, co to oznacza spowolnienie prac. Dochodziliśmy do jakiegoś punktu i nagle stop. Inwestor nie rozwiązał sprawy wykupu gruntów. Zresztą jest to problem na całej długości tranzytu - fachowcy wyceniają ziemie na tyle i tyle, a właściciele mnożą razy iks. Padają tak horrendalne propozycje, że inwestor nie jest w stanie zapłacić, a płaci, proszę mi wierzyć, dobrze! Problem w tym, że oni się targują, a my stoimy na własny koszt. Z całym potencjałem, z dzierżawionym zagranicznym sprzętem, za który regularnie trzeba płacić. Jeden z takich postojów trwał 4 miesiące - w tym czasie moglibyśmy ułożyć 60 km gazociągu!

Polityka 33.1998 (2154) z dnia 15.08.1998; Społeczeństwo; s. 67
Reklama