Skąd Polska będzie teraz czerpać gaz? Co może zrobić rząd, co Unia Europejska, a co Stany Zjednoczone? Rozmowa z Rafałem Zasuniem, redaktorem naczelnym serwisu WysokieNapiecie.pl.
Polska poradzi sobie bez rosyjskiego gazu, ale musi podpisać nowe kontrakty, zwłaszcza poprzez gazociąg Baltic Pipe. Już wiadomo, że kolejna zima będzie bardzo droga.
Ustawa sankcyjna okazała się dla opozycji dobrą okazją do przetestowania szczerości intencji PiS co do derusyfikacji polskiej gospodarki.
Mimo wszystkich rewolucyjnych zmian Berlin nie jest gotowy ponieść wysokiego ryzyka, jakim byłoby rzucenie na szalę wszystkiego, czego wymagałaby aktualna sytuacja.
W środku toczącej się tuż za granicami wojny, która zaopatrzenie w gaz uczyniła sprawą kluczową, niespodziewanie ze stanowiska prezesa PGNiG zrezygnował Paweł Majewski. Jaką wojnę toczy teraz PiS i jak bardzo zagraża to naszemu bezpieczeństwu energetycznemu?
Czy Unia powinna w świetle wojny w Ukrainie karać kraje naruszające praworządność? Co z embargiem na surowce energetyczne z Rosji? Jak odpowiedzieć na atak tuż przy granicy NATO? Przeglądamy niemiecką prasę z ostatniego tygodnia.
W ostatnich 20 latach Rosja zyskała dzięki kontraktom z Polską na dostawach ropy 698 mld zł i węgla – 36 mld zł. W sumie ponad 733 mld – nie licząc gazu, bo tu trudno podać konkretne kwoty.
W rzeczywistości ok. 20 proc. ostatecznej ceny na rachunku może wiązać się z kosztem emisji dwutlenku węgla. Są to zresztą pieniądze, które można zainwestować w transformację energetyczną – mówi „Polityce” komisarz UE ds. energii Kadri Simson.
Środowe wstrzymanie przesyłu rosyjskiego gazu na Zachód znów przyciągnęło uwagę do gazociągu jamalskiego. Może rząd przypomni sobie o umowie, która zobowiązuje Gazprom do jego używania?
Koalicja Obywatelska zgłosiła projekt nowelizacji prawa energetycznego, dzięki któremu każdy, kto z gazu korzysta w domu, będzie miał zagwarantowane prawo do taryfy regulowanej. Pomysł okazał się inspirujący, więc PiS ogłosił, że ma taki sam.