1318. dzień wojny. Wołodymyr Z. wysadził Nord Stream i wpadł? Coś tu się kupy nie trzyma
I mamy kolejny incydent „dronowy”. Kiedy dostrzeżono nieznany aparat w pobliżu lotniska w Monachium, powiadomiono policję, odwołano 17 lotów, a 15 skierowano na lotniska zapasowe. Ok. 3 tys. pasażerów nie mogło odlecieć na weekend. Tragedii może nie ma, ale takie incydenty psują krew. Nocą trudno było określić typ dronów, a nawet ich rozmiar. Co ciekawe, nie udało się ustalić sprawców sabotażu.
Tymczasem w Polsce ujawniono incydent z wagonem typu „węglarka”, który zdarzył się już w lipcu, ale był utrzymywany w tajemnicy. A to głównie dlatego, że była to profesjonalna robota. Pociąg towarowy odjechał z Katowic bez jednego wagonu. Został odczepiony, sygnały końca pociągu w postaci dwóch tarcz przewieszono na przedostatni. Informacje są sprzeczne, do tematu wrócimy, gdy pojawią się jakieś pewne ustalenia.
Nieco bezsilny Władimir Putin, widząc, jak Europa szykuje się do obrony, zaczyna jej grozić. 2 października stwierdził, że Rosja monitoruje „militaryzację” Europy i „uważnie słucha” Niemiec (niemiecka armia ma być „najpotężniejsza w Europie”). Oczywiście było w tym dużo sarkazmu. Jak dodał, „nikt nie ma wątpliwości”, że Rosja w odpowiedzi „nie każe na siebie długo czekać”. Na razie bada, czy europejskie wysiłki to „tylko gadanie”, czy też trzeba podjąć „przekonujące środki zaradcze”. Putin przekonuje absurdalnie, że Rosja „nigdy nie zainicjowała konfrontacji militarnej”, ale i zasugerował, że rywalizacja z nią „skończy się źle dla prowokatora”.
Próbował też zniechęcić USA do sprzedaży pocisków skrzydlatych BGM-109 Tomahawk Ukrainie, umniejszając ich skuteczność.