Socjologia przeżywała wtedy prawdziwy boom. Władza czyniła rozpaczliwe wysiłki rozwiązania problemów społecznych. W wielu głowach zakiełkowała nadzieja, że rządzący skorzystają z dorobku nauk społecznych.
Prof. Adamowi Podgóreckiemu było ciasno w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego - kierował po Marii Ossowskiej katedrą socjologii moralności, potem katedrą historii i teorii moralności. Fascynował się socjologią prawa i socjotechniką jako praktyczną nauką społeczną, zajmującą się regułami skuteczności działania społecznego i sprawiedliwości społecznej. Podgórecki wyrastał na gwiazdę polskiej socjologii. Wymyślił IPSiR jako placówkę naukowo-ekspercką, interdyscyplinarną. Szefem Instytutu został pedagog prof. Stanisław Jedlewski. Podgórecki kierował Zakładem Socjologii Norm Społecznych i Patologii Społecznej. Jego pomysły, dokonania naukowe (11 książek, kilkadziesiąt artykułów) i osobowość uczonego przyciągnęły szczególną grupę współpracowników. - Nie wiem czy znajdzie się inna osoba z tego pokolenia socjologów, której uczniowie tak się zakorzenili w nauce. I tkwią w socjologii z przekonania, autoidentyfikacji - powiada prof. Kazimierz Frieske. Podgórecki stworzył szkołę naukową, a co więcej, stał się klasykiem już za życia.
Sam prof. Podgórecki po latach ostrożnie mówił o istnieniu szkoły. Wskazywał chętnie skutki jej działania: - Andrzej Celiński, senator i poseł Sejmu RP, Andrzej Kojder, minister w Kancelarii Lecha Wałęsy, profesor socjologii prawa (pierwszy w Polsce), Jacek Kurczewski, profesor, wicemarszałek Sejmu, Jerzy Kwaśniewski, profesor, autor dwóch książek o Polsce. Profesor Maria Łoś, autorka kilku książek, która - w oparciu o dane systematyczne przewidziała upadek komunizmu, Kazimierz Frieske, dyrektor Instytutu Socjologii UW.
Profesorami są też Małgorzata Fuszara i Krzysztof Kiciński.