W sierpniu z Żyrardowa wyruszył transport 60 tys. butelek wódki Belvedere. Po odprawie celnej w Skierniewicach TIR-y skierowały się do Gdyni, gdzie miały być załadowane na statek i wysłane do USA. W ślad za transportem ruszyły samochody Euro-Agro z zadaniem, by nie dopuścić do ekspedycji towaru. W Świeciu nad Wisłą na transport czekała blokada: policjanci z bronią w kamizelkach kuloodpornych, na szosie kolczatka, na poboczu prokurator. Okazało się, że bydgoska policja otrzymała sygnał o czterech ciężarówkach nielegalnie wiozących alkohol. Po zapoznaniu się z dokumentami przewozowymi prokurator uznał, że wszystko jest w porządku i samochody mogą jechać dalej. Kierowcom i konwojentom zdjęto kajdanki życząc szerokiej drogi.
Tymczasem do Gdańska dotarła informacja, że do portu jedzie transport alkoholu, na który szykowany jest napad. Miejscowa policja przydzieliła TIR-om asystę, a jednocześnie zaczęła wyłapywać do kontroli auta Euro-Agro tropiące alkoholowy transport. Dopiero po kilku godzinach policjanci zorientowali się, że zostali zamieszani w konflikt dwóch firm.
Choć transportujący wódkę dotarli do celu, unikając aresztowania, sam alkohol aresztowania nie uniknął. W Gdyni doszło do licytacji sądowych decyzji. Żyrardów legitymował się decyzją sądu apelacyjnego w Łodzi zezwalającą na eksport Belvedere, Euro-Agro zaś miał decyzję o komorniczym zabezpieczeniu alkoholu na poczet długu, jaki Polmos ma wobec niego. Komornik wydał zakaz wywozu spornych butelek wraz z zawartością. Pod koniec sierpnia kontenery z alkoholem stały na terenie Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego w Gdyni czekając na dalszy rozwój wypadków.
Cofnijmy się jednak o kilka tygodni. Pod koniec lipca w internecie pojawił się artykuł Macieja Gorzelińskiego i Piotra Najsztuba pt. "Belvedere Wojna".