Z pierwszej debaty sejmowej poświęconej przyszłorocznym podatkom wynika, że dobroczynne pomysły posłów dałyby się zaspokoić, gdyby na ministra finansów powołać Janosika.
W dyskusji o podatkach dominuje myślenie magiczne. Byliśmy tego świadkami we wrześniu, podczas rozjeżdżania Białej Księgi przez jej przeciwników, jak również w czasie debaty podatkowej w Sejmie w miniony wtorek. Myślenie to opiera się na trzech paradoksach: Po pierwsze, podatki płacą inni. Po drugie, podatki powinny maleć, nawet gdy rosną wydatki z budżetu. Po trzecie, ulgi podatkowe nie obciążają nikogo, bo płaci za nie budżet, czyli nikt.
zobacz także: Co planuje rząd?
Polityka
43.1998
(2164) z dnia 24.10.1998;
Gospodarka;
s. 74