Archiwum Polityki

Perswazje i wycinki

Dlaczego zło? - jedno z najczęściej stawianych pytań, na które sensownie odpowiedzieć nie sposób. Chcieć samego dobra bez zła, to chcieć absurdu. Bo co prawda zło, zwłaszcza zło w zgęszczeniu, wydaje się absurdem, to jednak brak zła, całkowity brak zła, wydaje się absurdem jeszcze większym.

Nie chcieć zupełnie zła (a któż chce zła, nawet najwięksi zbrodniarze chcą dobra - dla siebie), to chcieć zupełnego absurdu. To chcieć, żeby było zdrowie, ale nie było choroby, żeby było życie, ale nie było śmierci, żeby było światło, ale nie było ciemności.

Zresztą tzw. zło, podobnie jak tzw. dobro, w rzeczywistości nie istnieje. Są złe uczynki, złe prawa (będące zalegalizowanym bezprawiem), złe utwory, złe wytwory, złe humory, złe ustroje, złe nastroje, źli ludzie i nawet potwory w ludzkiej skórze. I otwory, przez które można zajrzeć w czeluść piekła (co koniec końców bywa złudzeniem). I są złe czasy. Ale kiedy nie było złych czasów?

Ken Follett powieść "Filary ziemi", której akcja dzieje się w XII w. w Anglii, rozpoczyna od sceny egzekucji, a ściślej od tego, jak mali chłopcy idą obejrzeć scenę egzekucji. "Odrzucali piękno i drwili z dobroci. Kochali przemoc i nigdy nie przepuścili uśmiercania przez powieszenie. Jeden z wyrostków zakradł się pod rusztowanie, chwycił się za gardło, które zaciskał palcami w ponurej parodii duszenia". Pozostali pokładają się ze śmiechu. Wiek XII to był zły czas w Anglii i to były złe dzieci, może nawet tak złe jak dzieci XX wieku, słynącego, jak wiadomo, z najgorszych dzieci w historii.

Herling-Grudziński, który zaciekle drąży w opowiadaniach i dzienniku fenomen tzw. zła, mówił w "Gazecie Wyborczej" z 19-20 września: "Wiek, który się kończy, był wiekiem niesłychanego wybuchu zła. I być może właśnie wybuch zła w tych potwornych ustrojach, które spowodowały miliony ofiar, jest w jakimś stopniu przyczyną dzisiejszego, już pokojowego zła.

Polityka 44.1998 (2165) z dnia 31.10.1998; Perswazje i wycinki; s. 62
Reklama