Archiwum Polityki

Pierwsza wojna masowa

W listopadzie 1998 r. mija 80 lat od zakończenia I wojny. Była to pierwsza masowa masakra przemysłowa tego wieku. Jednak wydaje się uderzające, jak niewiele należy ona do świadomości zbiorowej i jak mało pozostało po niej pamięci.

Ja, będąc wiekowy - przyszedłem na świat w ostatnim roku I wojny - mam jeszcze we wspomnieniu grozę, jaką budziły we mnie relacje, lektury, filmy o Verdun, o którym Giraudoux powiedział, że gdyby polegli tam powstali, nie mogliby się zmieścić, by stać koło siebie, i gdzie wokół fortu Douaumont było więcej przegnitego mięsa niż ziemi, i gdzie śmierć miała charakter mechaniczny, jak nigdy dotąd nie bywało ("Ten pan ubrany w krwawą rdzę - Był za AUTOMAT pod Verdun" - pisał Tuwim o widmie poległego). Kto jest odpowiedzialny za wybuch I wojny? Gdy dziś myśli się o tym, wydaje się nie do zrozumienia, że zamach terrorysty na arcyksięcia mógł wywołać podobny kataklizm. Ale i wówczas nie dla każdego przedstawiało się to jasno, szczególnie jeśli należało się do jednego z zaborczych mocarstw. Oto jak dzielny wojak Szwejk u Haszka, obywatel monarchii austriackiej, przewidywał rozwój wypadków: "Najjaśniejszy pan nie puści tego płazem! Wojna z Turkami musi być. Serbia i Rosja dopomogą nam w tej wojnie. Ale w razie wojny z Turcją napadną na nas Niemcy, bo Niemcy i Turcy trzymają z sobą. To takie dranie, że drugich takich nie ma na świecie. Ale możemy sprzymierzyć się z Francją, która od roku 71. krzywo patrzy na Niemca. I damy sobie radę!"

Była to wizja niezbyt precyzyjna, ponieważ przeciwnie niż Szwejk przewidywał Austria, Niemcy i Turcja sprzymierzyły się przeciwko aliantom, ale Szwejk był Czechem, zaś Haszek - komunistą.

Gdy myśli się o tamtej wojnie, najbardziej zdumiewa otchłanna dysproporcja między zamiarem walczących i rezultatem. Francja, uważana za kraj zwycięski, utraciła 1 357 800 zabitych w akcji, 4 266 000 rannych oraz 537 000 jeńców i zaginionych - czyli 73 proc. spośród 8 410 000 mężczyzn zmobilizowanych; departamenty północne zdewastowane, częściowo bezpowrotnie; uraz społeczny trwający do dzisiaj; uzyskano zaś tylko utraconą część Alzacji i Lotaryngii z kilkudziesięcioma tysiącami mieszkańców.

Polityka 45.1998 (2166) z dnia 07.11.1998; Społeczeństwo; s. 70
Reklama