Wielka katastrofa to wielka panika na rynku żywności. Tak było latem 1914 r., kiedy wybuchła pierwsza wojna światowa. Wymusiła śmiałe, czasem szalone eksperymenty w dietetyce.
O społecznych i kulturowych konsekwencjach I wojny światowej opowiada prof. Maciej Górny z Instytutu Historii PAN.
Wiosną 1919 r. miliony ludzi wierzyły, że dzięki konferencji pokojowej w Paryżu świat zmieni się nie do poznania: zapanuje trwały pokój, demokracja oraz sprawiedliwość. Czy były to tylko złudzenia?
Ze wspomnień i listów wyłania się obraz przełomowych dni jesieni 1918 r. oraz dramatycznych losów Polaków.
Wojna przeobraziła Europę nie tylko pod względem politycznym. Być może o wiele istotniejsze było wielkie przeobrażenie kulturowe i duchowe Europejczyków.
Cmentarze, pomniki, święta, muzea – to różne formy upamiętniania poległych i samej wojny.
Ponieważ Niemcy nie mogą się zdecydować, co chcą upamiętniać, nie znajdują ku temu odpowiednich form.
O ile dwóchsetlecie rewolucji francuskiej roznieciło stare kłótnie historyków o interpretację tych wydarzeń, to setna rocznica Wielkiej Wojny zdawała się, wręcz przeciwnie, wyciszać potencjalne spory.
Gdy wybuchła, nazwaną ją Drugą Ojczyźnianą, ale w ZSRS spadła do roli przypisu do „Wielkiego Października”. Dziś staje się przypisem w sporze o tożsamość, tym razem współczesnej Rosji.
Pamięć wojny została w Polsce zdominowana przez odzyskanie – w jej wyniku – niepodległości, a tu ścierały się przez minione lata trzy wykładnie: piłsudczykowska, endecka i komunistyczna.