Strzelec armii tureckiej Seyit Onbaşi w czasie bitwy o półwysep Gallipoli w marcu 1915 r. pełnił służbę na stanowisku artyleryjskim w jednym z fortów broniących Brytyjczykom wejścia do cieśnin czarnomorskich. Gdy w wyniku ciężkiego ostrzału z pokładów brytyjskich okrętów uszkodzony został dźwig służący do ładowania pocisków artyleryjskich dużego kalibru, podobno Onbasi na własnych plecach dźwigał i własnymi rękoma ładował amunicję o wadze przekraczającej 200 kg do działa kalibru 240 mm. Dzięki temu możliwy był dalszy ostrzał nieprzyjacielskiej floty, a nawet udało się trafić i uszkodzić brytyjski pancernik HMS Ocean.
Operacja na tureckim półwyspie Gallipoli miała w założeniu państw ententy przełamać impas, jaki nastąpił w czasie I wojny światowej w wyniku przedłużającej się wojny pozycyjnej na froncie zachodnim. Przejęcie kontroli nad cieśninami Dardanele i Bosfor, a następnie zdobycie Stambułu miało doprowadzić do wycofania się Imperium Osmańskiego z konfliktu i osłabienie bloku państw centralnych. W dalszej perspektywie otwarcie nowego frontu w Azji Mniejszej zmusiłoby też Niemcy do przerzucenia znaczących sił na wschód kontynentu, a tym samym zwiększenia szans na przełamanie frontu zachodniego. Głównym orędownikiem i twórcą tej strategii był Winston Churchill, wówczas pierwszy lord Admiralicji.
Kampania morska rozpoczęła się w lutym 1915 r. Nie przyniosła jednak oczekiwanych rezultatów. Pomimo intensywnego ostrzału pozycji tureckich na wybrzeżu, potężna flota brytyjsko-francuska nie przedarła się przez Dardanele, lecz utknęła na polu minowym zastawionym przez tureckie trałowce. Wówczas dowództwo aliantów podjęło decyzję o desancie sił lądowych.
John Simpson (właściwie John Kirkpatrick), noszowy w 3. Brygadzie Australijskiego Pogotowia Polowego, wylądował w zatoce zwanej dzisiaj Anzac 25 kwietnia 1915 r.