Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Dekada mózgu

Prof. dr hab. Mirosław Mossakowski (ur.1929) jest dyrektorem Centrum Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej Polskiej Akademii Nauk. Autor prawie 300 prac naukowych, członek redakcji kilku specjalistycznych czasopism. Prezes Stowarzyszenia Neuropatologów Polskich, członek-założyciel Międzynarodowego Towarzystwa Neuropatologów i Europejskiej Federacji Towarzystw Neurologicznych. Członek rzeczywisty PAN (od 1986 r.), wiceprezes Akademii (od 1996 r.).

Czy odkrycie zespołu Freda Gage´a, że komórki mózgowe powstają także w dorosłym życiu, to zapowiedź lawiny spektakularnych wyników, które przenicują wiedzę o układzie nerwowym?

Sceptycy twierdzą, że nie. Tymczasem wszystko może się zdarzyć, ponieważ jesteśmy na etapie gromadzenia szczegółowych informacji, do których należy wspomniane odkrycie. Neurobiologia, czyli wielkie badania interdyscyplinarne, w których uczestniczą neurolodzy, biolodzy molekularni, neurochemicy, morfolodzy, psychiatrzy, farmakolodzy, informatycy i uczeni paru innych specjalności czeka na swoją wielką syntezę.

Czyli współczesne badania i ich wyniki są jak puzzle, rozrzucone w laboratoriach uczonych różnych specjalności, które kiedyś zostaną ułożone w całość przez jeszcze innych badaczy?

Tak, to dobre porównanie. Dam przykład jednego tylko efektu składania w całość wiedzy z dziedziny neurofizjologii, farmakologii i technik komputerowych. Do każdej komórki nerwowej dochodzą określone sygnały, najczęściej chemiczne, oddziałujące na wyspecjalizowane obszary błony komórkowej, zwane receptorami. W komórce istnieje cały system przekazywania, angażujący wiele układów enzymatycznych, białkowych i innych, które sprawiają, że ten zewnętrzny sygnał zostaje przełożony na określoną reakcję. Nazywamy go systemem transdukcji sygnałów. Wiemy, że pobudzenie określonego receptora uruchamia określone mechanizmy wewnątrzkomórkowe. Dodajmy do tego wiedzę z innych dziedzin, a otrzymamy możliwość selektywnego stosowania leków. Już dziś programuje się leki za pomocą technik komputerowych - farmakolog zbiera informacje o cechach, jakie powinien mieć dany lek, żeby działał tylko na określony układ, na taki, a nie inny receptor. Już nie podajemy na przykład tego samego leku we wszystkich przypadkach depresji.

Polityka 48.1998 (2169) z dnia 28.11.1998; Nauka; s. 82
Reklama