Archiwum Polityki

Choroba brudnych myśli

Skini z podwarszawskiego Legionowa zostali skazani za zabójstwo, liczne pobicia (jedno - ze skutkiem śmiertelnym) i rozboje. To najgłośniejszy w ostatnich latach proces w Polsce z ksenofobią i rasizmem w tle. Tymczasem nacjonalistyczni agitatorzy są bezkarni. Nikt nie wnosił o delegalizację partii, z którą związani byli oskarżeni.

W sierpniu 1995 r. grupa 16-letnich skinów, związanych z Polskim Frontem Narodowym Janusza Bryczkowskiego i jego młodzieżową grupą Legion Polski, wcieliła w życie hasła, które słyszała na szkoleniach, pogadankach i obozach.

"Oczyścić miasto z brudu"

Oto motto ich brutalnej rozprawy z pijaczkami, bezdomnymi i jednym napotkanym czarnoskórym. Tylko on zawiadomił policję. Reszta, typowi kloszardzi, nie dość, że nie zgłosili przestępstwa, to - ze względu na styl życia, stan ducha oraz upojenia - ani w śledztwie, ani podczas procesu nie byli zdyscyplinowanymi świadkami.

Gdy znaleziono pierwszą ofiarę, poszła fama o "czyszczeniu Legionowa". Policja z krzaków wyciągała pokrzywdzonych, gdzie kryli się przed skinami.

Z akt sprawy: "Wylali na ofiarę wrzątek. Potem na nogi - denaturat. Podpalili". Albo: "Pierwszy uderzył go w twarz. Kopali go. Na końcu - kamieniem w głowę". I jeszcze: "Kopali człowieka przez pięć minut. Nie ruszał się. Kiedy za jakiś czas wrócili, jeden z oskarżonych zaczął skakać po brzuchu ofiary..."

Dwóch (obecnie) dwudziestolatków skazano (jeszcze nieprawomocnie) na 25 lat więzienia, trzeciego - na 15 lat, czwartego na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Potwierdziło się ponad 20 zarzutów. Linia obrony od początku wskazywała na młody wiek oskarżonych i ich podatność na indoktrynację partii. W śledztwie Janusz Bryczkowski, lider Frontu, nie kojarzył żadnego z oskarżonych. W sądzie przyznał, że zna ich z widzenia. Jako "wypadek przy pracy" ("na wojnie jak to na wojnie") określił kryminalne czyny. Opinie biegłych psychologów (patrz s. 80) przeczyły tezie, że podsądni byli bezwolnym narzędziem albo wykonywali polecenie Frontu. Czy można mieć pretensje do prokuratora o to, że nie starał się wykazać, iż Bryczkowski podżegał do przestępstw lub spełniał kryterium "sprawstwa kierowniczego"?

Polityka 51.1998 (2172) z dnia 19.12.1998; Społeczeństwo; s. 79
Reklama