Archiwum Polityki

Zakamarki

Przedstawiona poniżej historia pewnej posesji w Bochni to postscriptum do cyklu "Domy do wyłudzenia" (POLITYKA 42 i 43), gdzie opisaliśmy mechanizm odzyskiwania nieruchomości - wśród nich pożydowskich - przez fałszywych spadkobierców i podstawionych pełnomocników. Zapisane w księgach wieczystych koleje losu budynków i ich dawnych właścicieli są nieraz tak poplątane jak żyłka wędkarska, a ofiarami tej gmatwaniny stają się często nowi nabywcy starych domów.

Kamienica przy Rynku 18 w Bochni - na parterze dwa sklepy, na piętrze kancelaria notarialna. Jeden sklep (odzież) należy do Kupca, drugi (pościel, firanki) do jego Córki. Właścicielem kancelarii jest Rejent. Między Kupcem i Rejentem iskrzy na całego. Kilka spraw w sądzie, skargi do prokuratury - to prawniczy poziom konfliktu. No i ludzki poziom: jeden drugiego nazywa złodziejem.

Kością niezgody jest kamienica. Jej księga hipoteczna to prawdziwy labirynt faktów i dat. Dziesiątki imion i nazwisk, własność podzielona na ułamki; czasem dziesiętne, czasem nawet tysięczne.

Kupiec jako pierwszy kupił sobie część kamienicy, dokładnie 1/9 całości. Z tej cząstki wydzielił kawałek i podarował Córce - ona też ma teraz swoją pozycję w zapisie hipotecznym. Rejent pojawił się później. On i jego koledzy, Dwaj Prawnicy, nabyli w sumie 5/9 całości. Pozostała część nieruchomości według księgi wieczystej należy do trzech osób z odległej przeszłości. Dwie z nich nie przeżyły wojny, losy trzeciej są nieznane. Używając języka prawniczego, cała trójka współwłaścicieli jest nieznana z miejsca pobytu.

Kupiec z Córką chcieliby wejść w posiadanie całej kamienicy. Już od kilku lat w kolejnych instancjach sądowych rozpatrywana jest sprawa z powództwa Kupca - o zniesienie współwłasności. W międzyczasie doszły nowe okoliczności, które z punktu widzenia Kupca źle rokują.

Rejent z Dwoma Prawnikami też zapewne woleliby nie dzielić nieruchomości z innymi, a już szczególnie z Kupcem. Z punktu widzenia Rejenta nowe okoliczności rokują jak najlepiej. Rozmowa Kupca z Rejentem toczy się przez pośredników - adwokatów, prokuratorów i sędziów - chociaż jeszcze nie tak dawno stanowili przykład udanego sąsiedztwa. Odwiedzali się, pomagali sobie nawzajem. - Była komitywa - podsumowuje Kupiec i zwiesza ze smutkiem głowę, bo wie już na pewno, że zgoda to przeszłość, do której nie ma powrotu.

Polityka 52.1998 (2173) z dnia 26.12.1998; Społeczeństwo; s. 81
Reklama