Archiwum Polityki

Korekta ręczna

Fachowcy twierdzą, że uruchomienie - jak to zaplanowano - Kompleksowego Systemu Informatycznego w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych (KSI ZUS) 1 kwietnia jest nierealne. W ZUS powiadają, że to nieprawda. Główny wykonawca zaś, gdyńska firma Prokom Software SA, twierdzi, że "prace przewidziane po naszej stronie przebiegają zgodnie z przyjętym harmonogramem". Jednak już 15 maja może się okazać, że KSI ZUS będzie co prawda istniał, ale nie będzie pracował. Aż strach pomyśleć o skutkach komputerowego chaosu.

Reforma systemu ubezpieczeń społecznych, a wraz z nią reforma ZUS, miała się rozpocząć 1 stycznia br. Tak solidarnie jeszcze w maju 1998 r. zapowiadały ZUS i Prokom. Wtedy też powinny być uruchomione w ZUS indywidualne konta - dla ok. 9 mln płatników składek. Trzy miliony pracujących Polaków w wieku do 30 lat miało przekazywać część swojej składki funduszom emerytalnym.

ZUS czekała więc prawdziwa rewolucja, niemożliwa bez pełnego oprogramowania informatycznego, o czym doskonale wiedziano już w połowie lat 90.

Możliwości polityków

Przetarg publiczny na wykonanie Kompleksowego Systemu Informatycznego (KSI) - zaczął się w lipcu 1996 r. Rok później komisja przetargowa wybrała najkorzystniejszą ofertę - firmy Prokom. Ceny oferowane przez konkurentów były wówczas owiane tajemnicą. Dzisiaj wiemy, że IBM podjął się wykonania KSI za 770 mln dolarów, Hewlett Packard za 455 mln dol., Prokom zaś był najtańszy - 246 mln dol. Bez dostaw sprzętu komputerowego, odsetek od kredytu, kosztów audytu itp. Kontrakt z Prokomem ówczesne kierownictwo ZUS podpisało 10 października 1997 r., kilkanaście dni przed powołaniem nowego rządu.

Całość miała kosztować podatnika 315 mln dolarów, co obok źle przygotowanych założeń do projektu skrytykowaliśmy w tekście "Zrzutka podatników" (POLITYKA 51/97). Dowiedzieliśmy się bowiem, że eksperci z pewnej warszawskiej firmy informatycznej, nie mając dostępu do utajnionego projektu Prokomu, analizując koszty prawie stu dużych, podobnych projektów, stworzyli symulacyjny kosztorys KSI i wyszło im nie 315 mln dol., ale 146,5 mln dolarów brutto.

ZUS ogłaszając przetarg w 1996 r. nie wiedział, jak będzie zorganizowany jako instytucja i jak chociażby w zarysach będzie wyglądać system ubezpieczeń. Zgodnie ze sztuką i elementarną wiedzą o realizacji dużych systemów informatycznych, kolejność ich tworzenia powinna być następująca: najpierw mamy ustawy, potem na ich podstawie ogłaszamy przetarg na wykonanie projektu oraz wybieramy niezależną firmę audytorską, kontrolującą - na podobieństwo nadzoru budowlanego - sposób wykonania i odbiór kolejnych etapów realizacji.

Polityka 11.1999 (2184) z dnia 13.03.1999; Gospodarka; s. 61
Reklama