Zaczęło się od tego, że Pobierowo, jak wiele miejscowości w kraju, oprócz szkoły podstawowej chciało mieć gimnazjum, by dzieci nie musiały dojeżdżać. Problem w tym, że klasa szósta liczy trzynaścioro uczniów, a klasa piąta ledwie dziesięcioro. W całej trzytysięcznej gminie Rewal, w której leżą wsie Pobierowo i Niechorze (wszystkie trzy miejscowości są mniej więcej równorzędne i rywalizujące ze sobą), dzieci jest w sam raz na jedno gimnazjum. W pierwszej klasie miałoby ono 53 uczniów, za trzy lata we wszystkich klasach około 160, to jest, według ministerialnych założeń, blisko wymaganego minimum. Władze gminne postanowiły zatem utworzyć jedno gimnazjum w usytuowanym centralnie Rewalu, do którego każda z pozostałych wsi ma pięć kilometrów drogi. Dodatkowym atutem Rewala była pracownia komputerowa.
Pobierowianie też w zasadzie uważali, że gimnazjum powinno być jedno, a dobre - tyle że w ich wsi. Już w listopadzie, gdy tylko wyłoniła się nowa rada gminy, Waldemar Jaworowski, z zawodu wilk morski, kapitan i radny, członek Porozumienia Centrum, założył Społeczny Komitet Gimnazjum w Pobierowie. Czterech tutejszych radnych jednak nie miało szans, by przeforsować swoje stanowisko w 15-osobowej Radzie Gminy. Rodzice z pozostałych wsi też nie chcieli, by ich dzieci dojeżdżały.
- Rozważaliśmy wszystkie warianty - relacjonuje radny Jaworowski. - Gdybyśmy powołali w Pobierowie społeczne gimnazjum, rodzice musieliby płacić czesne. Nie wszyscy by się zdecydowali. W grę wchodziło więc tylko gimnazjum na prawach publicznego.
Wtedy radny Jaworowski wpadł na pomysł, że taką szkołę mógłby poprowadzić Kościół. Ksiądz Andrzej Dymer z Centrum Edukacyjnego Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej stwierdził, że i owszem, byłby gotów, ale pod warunkiem, że otrzyma zgodę na edukowanie pobierowskiej dziatwy od przedszkola poczynając, a na gimnazjum kończąc, czyli przejmie wszystkie istniejące we wsi placówki oświatowe.