Archiwum Polityki

Krajobraz z przypowieścią

Na wystawie ku czci prof. Jana Białostockiego, "Sztuka cenniejsza niż złoto", nie ma, niestety, wszystkich najcenniejszych dzieł znajdujących się w polskich muzeach. Ale z pewnością można obejrzeć mniej więcej połowę zasobów naszych największych skarbnic sztuki. Całość daje się pomieścić w 9 salach warszawskiego Muzeum Narodowego.

Jan Białostocki (1921-1988), wybitny humanista, był jednocześnie historykiem sztuki, filozofem i grafikiem. Pasjonowały go zwłaszcza dzieje teoretycznej myśli nad sztuką. Zarazem jako artysta-grafik był szczególnie wyczulony na intencje artysty. O sztuce mówił i pisał bez oschłości typowej dla wielu naukowców. Wykładał między innymi w Yale, Princeton, Cambridge, College de France. Jednocześnie nie zaniedbywał spotkań autorskich w najbardziej odległych zakątkach Polski, na które po emisji telewizyjnej serii wykładów "Sztuka cenniejsza niż złoto" przychodziły tłumy. Książka Profesora pod tym samym tytułem stała się kompendium wiedzy o sztuce dla trzech pokoleń Polaków.

Postać profesora Białostockiego, ogrom jego dokonań naukowych i autentyczna światowa sława, jaką się cieszył, wciąż pozostają legendą dla historyków sztuki. Zmierzyć się z nią jest zadaniem arcytrudnym, gdyż mnogość zainteresowań Profesora przerasta możliwości organizacyjne jakiejkolwiek placówki muzealnej w kraju. Konieczna zatem była selekcja i dopasowanie zamierzeń do możliwości. A możliwości w polskich realiach są jednak raczej skromne. Cóż z tego, że jednym z ulubionych twórców Białostockiego był Poussin, skoro w Polsce nie mamy ani jednego obrazu tego malarza. Na wystawie eksponowany jest "Krajobraz z przypowieścią o miłosiernym Samarytaninie" Rembrandta, zabrakło jednak wielu cenionych przez profesora portretów, za które przyznał artyście tytuł "Wielkiego Psychologa". Możemy je podziwiać w Galerii Lanckorońskich w Zamku Królewskim w Warszawie, gdzie eksponowane są z zastrzeżeniem niepodzielności zbioru. Zabrakło także El Greca, którego obraz pozostaje przedmiotem sporu między diecezjami siedlecką i drohiczyńską i niestety, na razie nie jest w ogóle udostępniany szerokiej publiczności. W Warszawie nie pojawiły się także arcydzieła malarstwa hiszpańskiego z Muzeum Narodowego w Poznaniu.

Polityka 16.1999 (2189) z dnia 17.04.1999; Kultura; s. 60
Reklama