Z propozycją powołania - na bazie Papieskiego Fakultetu Teologicznego we Wrocławiu - uniwersyteckiego Wydziału Teologii wystąpili w kwietniu 1998 r. metropolita wrocławski kardynał Henryk Gulbinowicz oraz rektor Fakultetu ks. prof. Ignacy Dec. W liście do senatu UWr pisali o uwolnieniu od reżimu totalitarnego i wyrównywaniu krzywd.
- Od początku była tylko jedna dobra droga do powołania na uniwersytecie teologii. Utworzenie wydziału w oparciu o Fakultet Papieski - uważa rektor Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Roman Duda.
Okazało się, że nie dla wszystkich jest to równie oczywiste.
- Najbardziej oburzył ludzi pośpiech i sposób załatwiania tej sprawy - mówi prof. Andrzej Hulanicki z Instytutu Matematyki.
- Próbuje się stworzyć wydział większy od wydziałów matematyki i informatyki, fizyki czy chemii, na specjalnych prawach, w budynkach, które nie podlegają uczelni, na nie całkiem przejrzystych zasadach finansowych.
Podczas posiedzenia senatu, na którym po raz pierwszy pojawiła się sprawa teologii, rektor mówił o tysiącu studentów, w większości świeckich. Potem okazało się, że studentów jest prawie dwa i pół tysiąca, bo do Fakultetu należą także kształcące kleryków seminaria duchowne diecezji wrocławskiej i legnickiej oraz seminaria ojców franciszkanów i salwatorianów. Komisja finansów zgłosiła wątpliwości, czy zadłużony uniwersytet nie będzie musiał dokładać do teologii.
- Uniwersytet Wrocławski powstał w 1702 r. na bazie Wydziału Teologii, a więc przywrócenie teologii jest powrotem wydziału tam, gdzie jest jego właściwe miejsce - uważa ks. prof. Ignacy Dec.
Przeciwnicy teologii twierdzą, że nie do pogodzenia z wolnością uniwersytetu jest cenzura, czyli konieczność uzyskiwania kościelnego nihil obstat wobec publikacji z założenia naukowych.