Archiwum Polityki

Jak kochać dziecko?

Wydawać by się mogło, że nie ma nikogo, kto nie znałby odpowiedzi na tytułowe pytanie, które było również hasłem dwudniowej (22-23 maja 1999 r.) konferencji w warszawskim hotelu Sheraton. Jednak współczesny człowiek coraz częściej zdaje sobie sprawę, że coś jest nie tak, że w gruncie rzeczy stajemy się cywilizacją zagubioną i nieporadną wobec najbardziej elementarnego z elementarnych zadań: wychowania potomstwa. W jakim stopniu można liczyć na pomoc nowoczesnej psychologii?

Idea zorganizowania konfe rencji, podczas której polscy pedagodzy, psycholodzy, wychowawcy czy też po prostu rodzice mogliby stanąć oko w oko z autorami bestsellerów w dziedzinie wychowania, z gwiazdami - rzec można - światowej psychologii, narodziła się przed niespełna rokiem.

Irena Koźmińska (małżonka ambasadora Polski w USA), pomysłodawczyni przedsięwzięcia a zarazem główna jego organizatorka, znalazła sojusznika w "Polityce", gdzie publikowała serię wywiadów opatrzonych nagłówkiem "Poczytaj to mamo, poczytaj to tato". Założywszy Fundację ABC XXI Program Zdrowia Emocjonalnego, doprowadziła do finału pierwsze - jak zapowiada - z serii zamierzeń, mających na celu import do Polski nowoczesnej psychologii i pedagogiki.

Bo też to, co rozumnemu wychowaniu współczesnych dzieci zagraża w świecie zachodnim, importowało się już samo. Nieokiełznane, epatujące brutalnością media; zmasowany atak reklamy, oferującej niekiedy absurdalne wzorce zachowań i postaw; zapracowani rodzice; okupowanie dobrami materialnymi braku czasu dla dzieci; uczuciowa pustka bądź fizyczna i emocjonalna przemoc w rodzinach; pogubienie rodziców pośród najbardziej podstawowych, uniwersalnych wartości, a zatem - nieumiejętność wpojenia ich dzieciom; nieobecni, nie tylko w tym najdosłowniejszym sensie, ojcowie.

A przecież do tych zmór i plag należy dołożyć jeszcze dramatyczne ubóstwo wielu polskich rodzin oraz dziedzictwo systemu totalitarnego, który pozbawiając ludzi wolności zwalniał z odpowiedzialności, żywiąc się mitem o omnipotentnym państwie, które niejako programowo lekceważyło rodzinę.

W refleksji nad relacjami rodzice-dzieci świat zachodni, zwłaszcza Amerykanie, jest znacznie bardziej zaawansowany niż my. I - jak dowiodła konferencja - intensywnie poszukuje się tam bardzo praktycznych podpowiedzi dla zdezorientowanych rodziców.

Polityka 22.1999 (2195) z dnia 29.05.1999; Wydarzenia; s. 17
Reklama