Archiwum Polityki

Smuta czy tylko apatia

W Rosji napięcie. Prezydent zdymisjonował premiera, parlament chciał usunąć prezydenta. Jakie są głębokie przyczyny ponawiających się politycznych wstrząsów? Jakie siły naprawdę ścierają się w tym kraju - i w imię czego? O rosyjskiej wojnie idei pisze prof. Andrzej Walicki, wybitny znawca tej problematyki.

Zdaniem wielu poważnych intelektualistów nie czas dziś na surowe rozrachunki z przeszłością Rosji. Obowiązkiem rosyjskiego patrioty jest akceptacja narodowego losu, łącznie z komunistyczną "drogą przez mękę" - tylko bowiem naród wielki duchem podjąć mógł wyzwanie komunizmu, którego ulękły się mieszczańskie narody Zachodu. Również niepowodzenia, przeprowadzanych pod dyktat Zachodu reform, interpretowane są jako argument na rzecz dochowania wierności "rosyjskiej idei", nie dającej się wtłoczyć w zachodnie formy życia.

Jedną z największych przeszkód w zrozumieniu tej sytuacji jest notoryczny brak krytycyzmu w posługiwaniu się terminem komunizm. Etykietkę tę, zwalniającą od dalszej analizy, przykleja się zarówno Michaiłowi Gorbaczowowi, jak Giennadijowi Ziuganowowi (lider rosyjskich komunistów, jeden z głównych przeciwników Borysa Jelcyna i inicjator podjęcia przez Dumę procedury odsunięcia prezydenta od władzy - przyp. red.); Ziuganowa traktuje się nawet jako komunistę twardogłowego i dogmatycznego, nie biorąc pod uwagę, że zachowanie nazwy nie jest tym samym, co zachowanie treści.

Dwie drogi wyjścia z ZSRR

W rzeczywistości nazwiska Gorbaczowa i Ziuganowa symbolizują dwie, alternatywne drogi wyjścia z komunistycznej ideologii - drogę socjaldemokratycznego otwarcia na Zachód i drogę nacjonalistycznej samoizolacji. W wyniku Gorbaczowowskiej pierestrojki dominującą ideą stało się w Rosji przywrócenie normalności, rozumiane jako powrót do wspólnego europejskiego domu. Inteligenckie środowiska opozycyjne krytykowały Gorbaczowa za niedostateczny, ich zdaniem, radykalizm i nieumiejętność stanowczego zerwania z komunistyczną przeszłością. Podzielały jednak jego proeuropejską opcję. Wierzyły idealistycznie w bezinteresowną pomoc Zachodu, w sukces reform, które przekształcą ZSRR w demokratyczne państwo prawa; w możliwość systemu współpracy międzynarodowej, w którym zreformowany Związek uzyskałby status mocarstwa zaprzyjaźnionego z demokracjami Zachodu, szanowanego i współdecydującego o losach reszty świata.

Polityka 22.1999 (2195) z dnia 29.05.1999; Świat; s. 22
Reklama