Za każdym razem, kiedy papież przyjeżdża do swojej Polski, wszystko inne przestaje być ważne. Magnetyczna siła Jana Pawła II przyciąga miliony rodaków na trasy pielgrzymki. Polska rusza w drogę, Polska masowa, tłumna, jakiej nie jest w stanie zgromadzić żadne inne wydarzenie, przegląda się w sobie, za każdym razem z ciekawością odkrywając, co się zmieniło od poprzedniego spotkania. Obok uniesień wiary, świadomości obcowania - a może także pożegnania - z jedną z największych osobowości mijającego stulecia, to rozpisane na etapy zbiorowe nabożeństwo czerwcowe jest też festynem, lokalną atrakcją, obyczajem towarzyskim, wycieczką. I często obraz, nastrój tych chwil, jest dla pielgrzymów ważniejszy, bardziej uchwytny niż nauki papieża, który nie uznaje kompromisów.
Polaków bardzo trudno nawrócić na chrześcijaństwo, bo Polacy są katolikami - tę uwagę pewnego zachodniego biblisty, protestanta, cytuje w jednym ze swych szkiców religijny publicysta paryskiej "Kultury" Antoni Pospieszalski. Podczas obecnej pielgrzymki do Polski Jan Paweł II umacnia polski katolicyzm jako chrześcijański rdzeń narodowej tożsamości. To, co papież powiedział w Gdańsku-Rębiechowie, Pelplinie, Elblągu, Toruniu, Bydgoszczy, Ełku, Siedlcach i Drohiczynie, składa się na program katolicyzmu przygotowującego się do konfrontacji ze współczesnością. Ale nie gdziekolwiek na świecie, tylko na "tej ziemi". W tym regionie Europy. Najzwięźlejszą definicję roli tutejszego katolicyzmu dał Jan Paweł II w Ełku, zwracając się do wiernych przybyłych z Litwy (był wśród nich prezydent Adamkus): "Na wierze budujcie przyszłość waszej ojczyzny, wasze życie, waszą tożsamość litewską i chrześcijańską dla dobra Kościoła, Europy i ludzkości".
W homiliach i przemówieniach papieskich z pierwszych sześciu dni pielgrzymki uderza ton niepokoju o pamięć zbiorową. Nieustanne odwołania do historii Polski i Kościoła w Polsce wywołują wrażenie, że papież widzi w zaniku zmysłu historii istotne zagrożenie. "Nie wolno nam tego nigdy zatrzeć w naszej pamięci" - mówił o zasługach "pierwszej" Solidarności w Sopocie. "Trzeba, abyśmy pamiętali o tym historycznym zasiewie słowa i świadectwa. (...) W trzecim tysiącleciu nie może zostać przerwana ta wielowiekowa tradycja" - podkreślał w Pelplinie w homilii o potrzebie "budowania życia osobistego i społecznego na Chrystusie żyjącym w swym Kościele". W tejże homilii papież powtórzył ewangeliczną prośbę uczniów Jezusa: "Panie, zostań z nami!" A w Bydgoszczy, skąd wyruszył przed laty w swą ostatnią podróż ks. Jerzy Popiełuszko, wezwał Kościół do spisania "białej księgi" męczeństwa: "Za szczególną powinność naszego pokolenia w Kościele uważam zebranie wszystkich świadectw o tych, którzy dali życie za Chrystusa (.