Archiwum Polityki

Sklep w dom

Polska stopniowo bogaci się, a rodacy coraz więcej wydają i coraz bardziej dbają o wygodę. Eksperci utrzymują, że w nadchodzących latach rozkwitnie w związku z tym sprzedaż wysyłkowa. Ale ten segment rynku już zawczasu zdążyły podzielić między siebie firmy zachodnie.

Sprzedaż wysyłkowa jest na świecie świetnym i przynoszącym olbrzymie dochody biznesem. W USA i w Niemczech stanowi ona 30 proc. całego handlu detalicznego. W krajach Europy Zachodniej obroty domów wysyłkowych rosną średnio o 13 proc. rocznie, a więc ponad dwukrotnie szybciej niż tradycyjna sprzedaż w sklepach. W 16 państwach europejskich roczne obroty tych firm przekraczają 16 mld ecu. Z ich usług korzysta tam średnio co drugie gospodarstwo domowe. Według "The Wall Street Journal" w najbliższych latach w krajach wysoko rozwiniętych ok. 50-60 proc. dóbr i usług trafi do klientów poprzez tzw. sprzedaż bezpośrednią (w tym wysyłkową), a więc z dostawą do domu i z pominięciem sklepów.

Polska branża sprzedaży wysyłkowej dopiero raczkuje. Fachowcy uważają jednak, że to się szybko zmieni. Ich zdaniem Polska to "typowy przykład rynku przed falą intensywnego wzrostu". Rychły już boom wiążą przede wszystkim z tym, że Polacy mają coraz więcej pieniędzy i coraz mniej czasu. Będzie to ich skłaniać, wzorem społeczeństw zachodnich, do wyboru najmniej uciążliwej i czasochłonnej formy zakupów, tym bardziej że powoli mija fascynacja supermarketami jako celem weekendowych pielgrzymek polskich rodzin.

Nowi klienci firm wysyłkowych rodzą się zwłaszcza na prowincji. Zdaniem Roberta Ignaszaka, prezesa spółki Neckermann Polska, największa ilość zamówień na prezentowaną w katalogach odzież i artykuły wyposażenia mieszkań przychodzi z miast od 20 tys. do 200 tys. mieszkańców. Nie ma tam bowiem i długo jeszcze nie będzie wielkich supermarketów. Spora i rosnąca rzesza polskich klientów niemieckiego domu wysyłkowego Otto, wydającego u nas katalogi "Bon Prix", rekrutuje się spośród średnio zarabiających mieszkańców wsi i niewielkich miast, odległych od wielkich sieci handlowych.

Cena naiwności

Mimo iż firmy wysyłkowe czeka u nas świetlana przyszłość, ich szefowie nie ukrywają, że polski rynek jest trudny, głównie za sprawą fatalnych doświadczeń z początku lat 90.

Polityka 27.1999 (2200) z dnia 03.07.1999; Gospodarka; s. 59
Reklama