Archiwum Polityki

Jak bociany

Po co człowiek lata? - Bo jest powietrze i samolot - mówi inż. Kazimierz Szumielewicz, znawca dziejów lotnictwa. - Kiedy odkryliśmy, że powietrze jest nowym terytorium, staramy się je opanować - dodaje Ryszard Witkowski, prezes Klubu Pilotów Doświadczalnych. Piloci zawsze byli elitą, a pionierzy rekordziści elitą elit.

Historycy lotnictwa sprzeczają się: zdaniem jednych wszystko zaczęło się w 1241 r. w bitwie pod Legnicą, gdy Tatarzy użyli latawców. Inni podają 1380 r., kiedy to pewien mnich o imieniu Seweryn czynił próby zbudowania rakiety. Jest też wymieniany "Kodeks lotu ptasiego" Leonarda da Vinci z 1505 r. i pierwszy wzlot balonem. Jerzy Lemański z Muzeum Techniki w Warszawie uważa, że ojcem lotnictwa jest Otto Lilienthal, niemiecki inżynier, który wykonał loty na szybowcu (zbudowanym wspólnie z bratem Gustawem). Pierwsze próby nie wypadły zachęcająco: około 1870 r. skupił wszystkie gęsie pióra w rodzinnej okolicy Anklam na Pomorzu Zachodnim, nakleił je na bambusowy szkielet tworząc rodzaj skrzydeł. Ale nie zdołał wznieść się w powietrze. Dopiero doświadczenia aerodynamiczne i pomiary siły nośnej po wielu latach pozwoliły mu odkryć, że cały sekret tkwi w profilu skrzydeł. Tak powstały pierwsze szybowce zdolne do latania.

Jeden z nich, oryginalny szybowiec Lilienthala z 1894 r., znajduje się w warszawskim Muzeum Techniki. Konstrukcja nie ma jeszcze kabiny pilota, a kształtem przypomina nietoperza, latającego ssaka. Lilienthal pobił też pierwszy rekord: przeleciał 30 metrów lotem ślizgowym - sześć metrów nad ziemią. Potem wielokrotnie go poprawiał, wykonał ok. dwustu lotów, najdalsze na odległość 350 metrów.

Swej wiedzy strzegł pilnie. Gdy Polak Czesław Tański, zafascynowany lataniem, zbudował lotnię, która nie chciała wznieść się w powietrze, napisał do Lilienthala prosząc o wskazówki. Ten jednak zbył go niczym. Sam właśnie przystąpił do budowy szybowca wyposażonego w stery. Gdy nim leciał 9 sierpnia 1896 r., szybowiec nagle spadł. Lilienthal zmarł z powodu obrażeń następnego dnia.

Polityka 32.1999 (2205) z dnia 07.08.1999; Społeczeństwo; s. 64
Reklama