Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Trzeci obszar

- Spójrzcie, jak daleko zaszliście. Jeszcze 30 lat temu byliście izolowani w specjalnych ośrodkach. Nikt z was nie biegał na sto metrów. Dzisiaj ścigacie się na trasie maratonu - te słowa skierowała do 7 tys. sportowców upośledzonych umysłowo Eunice Kennedy-Shriver podczas X światowych letnich Igrzysk Specjalnych w Północnej Karolinie. Ogromny Carter Finley Stadium był wypełniony do ostatniego miejsca, a relacje przekazywały największe stacje TV w Ameryce i na świecie.

Pierwsze igrzyska odbyły się w 1968 r. w Chicago. Młoda Eunice Kennedy, nie chcąc zapewne pozostawać w cieniu słynnych braci, zaangażowała się w organizację półkolonii dla dzieci z upośledzeniem umysłowym. I co się okazało? Oto większość z tych osób dysponowała znacznie większą możliwością aktywności ruchowej, niż przypuszczali eksperci. I tak powstał ruch Special Olympics.

Po igrzyskach olimpijskich, po paraolimpiadach dla niepełnosprawnych ruchowo, trzeci, niezwykle ważny obszar sportu. Dzisiaj jest to potężny, międzynarodowy program zapewniający całoroczną możliwość udziału w treningach i zawodach sportowych, obejmujący ponad milion osób w 150 krajach. I co ważne, jest to oferta bez względu na stopień upośledzenia, poziom sportowych umiejętności czy też bariery polityczne. W Północnej Karolinie startowali sportowcy z Chin, ale także z Tajwanu, byli Koreańczycy z północy i z południa, byli Kubańczycy i Albańczycy.

Nie brakowało gwiazd. Kiedy na bieżni ręka w rękę z małą Chinką pokazał się Arnold Schwarzenegger, zdyscyplinowane dotąd szeregi sportowców wyraźnie rozluźniły się. Każdy chciał mieć zdjęcie z terminatorem. W roli prowadzącego ceremonię wystąpił aktor Billy Cristal, przysięgę wraz ze sportowcami składali Nadia Comaneci i Grant Hill, na estradzie wystąpił Steve Wonder. W Ameryce zaproszenie do współpracy ze Special Olympics nobilituje. Zgłaszają się tysiące wolontariuszy: prawnicy, lekarze i urzędnicy.

Igrzyska odbyły się w Północnej Karolinie, ponieważ tutejszy North Carolina University, jeden z najstarszych uniwersytetów w Stanach, ma rewelacyjną bazę sportową i campus na wysokim poziomie. Prawie 10 tys. gości chwaliło warunki zakwaterowania i żywienie. Nie było kłopotów z transportem, żółte schoolbusy i samochody setek wolontariuszy precyzyjnie obsługiwały ruch na oddalonych często o 50 mil obiektach.

Polityka 32.1999 (2205) z dnia 07.08.1999; Społeczeństwo; s. 72
Reklama