Urszula Szyperska
Dramatycznego wzrostu czynszów i tak zresztą nie było. Np. właściciele łódzkich kamienic podnoszą je w tym roku nieznacznie albo wcale. – Właściciele to na ogół starsi ludzie, boją się wprowadzać większe podwyżki. Lokatorzy są często agresywni. Mnie próbowali pobić, innego właściciela lokator ganiał z siekierą – mówi Andrzej Rozenkowski, prezes miejscowego Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości Prywatnych. Czynsze w prywatnych kamienicach wahają się w Łodzi od 4 do 5,50 zł za metr. Przepisy pozwalają podnieść je do 6,01 zł (patrz mapa). Właściciele biorą mniej nie tylko ze strachu. – Upływają zwykle cztery lata, zanim uda się usunąć lokatora, który przestał płacić. A po znaczniejszych podwyżkach niepłacących byłoby więcej – przewiduje Andrzej Rozenkowski.
Podwyżek nie zapowiadają również właściciele kamienic w Częstochowie, gdzie stawki czynszu wynoszą 3,50–5 zł za metr (przy dopuszczalnym pułapie 6,26 zł). A także kamienicznicy z Katowic, którzy poprzestają średnio na 4,31 zł za metr (przy takim samym pułapie 6,26 zł). Główny powód wstrzemięźliwości jest zwykle ten sam: właściciele obawiają się, że przybędzie im niepłacących, których pozbędą się dopiero za ileś tam lat.
WKrakowie właściciele mieli apetyt na znaczne podwyżki.
– W grudniu przyszła do nas po poradę lokatorka, którą właściciel zawiadomił o podniesieniu czynszu do 20 zł za metr – mówi Alicja Sarzyńska, prezes Polskiego Zrzeszenia Lokatorów (z siedzibą w Krakowie). Wtedy wydawało się to możliwe. 19 listopada Sejm przyjął nowelizację ustawy o ochronie praw lokatorów, która pozwalała na duży wzrost czynszów po 1 stycznia 2005 r.