Homoseksualne zboczenie jest naroślą rakową na całym organizmie społecznym” – za tę wypowiedź skazano pastora Aake Greena na miesiąc więzienia. Wtedy na bałtycką wyspę Olandię, gdzie mieszka pastor, ściągnęły ekipy telewizyjne z całego świata. Tocząca się obecnie rozprawa rewizyjna zmusiła sąd apelacyjny w Joenkoepingu do wynajęcia sali kinowej, żeby starczyło miejsca dla wszystkich obserwatorów.
Green usłyszał, jak sam twierdzi, głos Boga. On to przekazał mu posłanie, że nienawidzi homoseksualistów i ześle karę także na tych, którzy ułatwiają bądź tolerują ich zachowania. Apokaliptyczna tematyka kazania, utrzymana w dramaturgii Hollywoodu, natychmiast zwróciła uwagę fundamentalistów amerykańskiego pasa biblijnego. Po wyroku na Greena w kolebce zielonoświątkowców w miejscowości Topeka w stanie Kansas, w której ironią losu ulokowana jest także filia szwedzkiego Elektroluksa, odbyły się masowe demonstracje antyszwedzkie rozszerzone później na inne miejsca, w których istnieją szwedzkie fabryki i ich przedstawicielstwa. Do akcji włączyło się wielu przedstawicieli nowej religijnej prawicy.
Również i w Polsce odezwały się głosy protestu. Ojcowie dominikanie, którzy na co dzień uważają zielonoświątkowców za sektę (tak przynajmniej można sądzić z ankiety zorganizowanej przez Dominikański Ośrodek Informacji „Sekty w opinii Polaków”), wysłali list protestacyjny do Ambasady Szwecji w Warszawie.
Aake Green chciał, jak mówi, sprawdzić działanie nowej ustawy zakazującej głoszenia poglądów dyskryminujących mniejszości seksualne, etniczne i religijne (w jakimś stopniu chroniącą również zielonoświątkowców przed pomówieniami), a zwłaszcza czy karane będzie również głoszenie tych fragmentów Pisma, które w sposób jednoznaczny grożą sodomitom karami wieczystymi.