Nic tak nie przyciąga ludzi na lekkoatletyczne stadiony, jak gwiazdy i rekordy. Przed mistrzostwami świata w Sewilli wydawało się, że może być z tym kłopot. Kontuzje wyłączyły Siergieja Bubkę, Ato Boldona, Marie Jose Perec, Heike Drechslera. Do tego wpadki dopingowe Marlene Ottey, Javiera Sotomayora. Mistrzostwa w Sewilli musiały się same obronić.
Maurice Green został pierwszym zawodnikiem w historii, który podczas mistrzostw świata wygrał biegi na 100 i 200 metrów i na dodatek sztafetę 4 x 100 m. Rekordzista świata w biegu na 100 m na każdym kroku podkreśla swoją przynależność do HSI (Hudson Smith International). To nazwa grupy trenującej w Los Angeles pod okiem trenera Johna Smitha i menedżera Emmanuela Hudsona. W tej grupie obok Greena (trzy złote medale) znajdują się Inger Miller (jeden złoty, jeden srebrny!), jest również biegający w sztafecie Jon Drummond i niestartujący w Sewilli i pewnie tylko dlatego bez medalu, reprezentant Trynidadu i Tobago, Ato Boldon.
Polityka
36.1999
(2209) z dnia 04.09.1999;
Wydarzenia;
s. 16