Archiwum Polityki

Telewizja Ludowa SA

Głośna rezygnacja wicedyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jacka Maziarskiego skłania ponownie do przyjrzenia się związkom telewizji publicznej ze światem polityki. Bo choć Maziarski wskazał na rosnące wpływy w TVP jednego ugrupowania - Polskiego Stronnictwa Ludowego, to samo zjawisko politycznej presji na dziennikarzy z programów informacyjnych jest znane nie od dzisiaj, dotyczy wielu partii i wciąż nie ma na to skutecznej recepty.

Maziarski odszedł, gdyż - jak mówi - nie mógł dalej ponosić odpowiedzialności za kształt programów, sterowanych przez ludzi związanych z ludowym Stronnictwem. Do frakcji PSL w telewizji publicznej zaliczani są dwaj członkowie zarządu, Marian Zalewski i Tadeusz Skoczek. Doradcą Skoczka jest od niedawna Krzysztof Nerć, były zastępca redaktora naczelnego "Zielonego Sztandaru", partyjnego organu PSL. Szefem programu publicystycznego "W centrum uwagi" jest Paweł Popiak, były naczelny tego samego tygodnika i rzecznik prasowy ludowców z Grzybowskiej, a wcześniej szef Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego. Maziarski do PSL-owskiego obozu włącza także Marka Kassę, zastępcę szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, którego nazywa "komisarzem ludowym na TAI" oraz kierowników dwóch programów: "Teleekspresu" - Wiesława Rajewskiego oraz "Panoramy" - Jerzego Samonia. Zwraca też uwagę, że sprawami wsi w "Teleekspresie" zajmuje się córka Janusza Dobrosza, przewodniczącego klubu parlamentarnego PSL.

- Nieprawda, że to PSL dominuje w telewizji - uważa Jarosław Sellin, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z ramienia AWS. - Owszem ma swoje wpływy, ale znacznie ważniejsza i mocniejsza jest grupa SLD-owsko -prezydencka. To ludzie Millera i Kwaśniewskiego zajmują 80 proc. kluczowych stanowisk w telewizji publicznej. Ludowcy manipulują mniej zręcznie niż ludzie z drugiej grupy, dlatego jest to bardziej widoczne i łatwiejsze do napiętnowania.

Natomiast Adam Halber, członek KRRiT delegowany przez SLD, mówi: - Ja jakiejś politycznej stronniczości nie widzę na ekranie telewizora. Lepperiada i serafinada to są pewne fakty społeczne, i nie sądzę, aby było to dęcie w tubę PSL. Może tylko raz rzeczywiście przesadzono, kiedy to niedawno w "Wiadomościach" ukazał się materiał o mianowaniu działacza PSL Zdzisława Podkańskiego "marszałkiem chłopów polskich".

Polityka 37.1999 (2210) z dnia 11.09.1999; Społeczeństwo; s. 78
Reklama