Archiwum Polityki

Wołanie o rozum

W Warszawie już po raz trzeci odbyła się wielka manifestacja poparcia dla rozumu i wiedzy - Festiwal Nauki. Naukowcy stwierdzili, że najlepiej udowodnią potrzebę swego istnienia i inwestycji w naukę otwierając podwoje laboratoriów. Z ich zaproszenia skorzystały dziesiątki tysięcy ludzi.

Bezpośrednia inspiracja dla zorganizowania warszawskiego Festiwalu Nauki pochodzi ze szkockiego Edynburga, gdzie co roku odbywa się wielki naukowy show. Zaszczepienia pomysłu na gruncie polskim podjęli się trzy lata temu profesor Magdalena Fikus (biolog) i doktor Maciej Geller (fizyk). Kolegom-naukowcom zaproponowali, by jesienią otworzyli laboratoria przed publicznością i pokazali jej, że nauka jest nie tylko ciekawa, ale i potrzebna.

Oponenci twierdzili, że to się nie może udać, bo kogo w Warszawie, mieście zwanym Cash-City, nauka może jeszcze interesować. Poza tym, jak praktycznie bez pieniędzy wykrzesać energię z przymierających na głodowych pensjach naukowców? A jednak udało się. W pierwszej edycji uczestniczyło kilkadziesiąt warszawskich placówek naukowych i ponad 600 pracujących społecznie naukowców. Z oferty skorzystało ponad 20 tys. widzów. Rok później, wbrew czarnowidztwu, liczba imprez i przygotowujących je placówek powiększyła się. Festiwal trwał 9 dni, a uczestniczyło w nim już 50 tys. warszawian. Na dodatek z własną inicjatywą wystąpił Wrocław i zorganizował swoją edycję.

Na pełną statystykę tegorocznego Festiwalu Nauki trzeba jeszcze trochę poczekać, choć już wiadomo, że pod względem rozmachu był rekordowy. Uczestnicy tłumnie garnący się do sal wykładowych i do laboratoriów pokazali, że nie chcą poznawać nauki tylko z przedruków zagranicznej prasy. Naukowcy udowodnili w najlepszy z możliwych sposobów, że bez badań naukowych rozwój kraju aspirującego do współczesności jest niemożliwy.

Na skutek gwałtownego rozwoju nauki, a w ślad za tym technologii, u schyłku XX stulecia w krajach rozwiniętych wiedza sama w sobie staje się przedmiotem obrotu gospodarczego wypierając gwałtownie z tworzenia dochodu narodowego produkcję przemysłową.

Polityka 41.1999 (2214) z dnia 09.10.1999; Nauka; s. 80
Reklama