Rządzących polskim górnictwem łączą studia, układy towarzyskie, partyjne (byłe i obecne). Choć jedni klęczą w kościołach, a inni ślęczą nad tygodnikiem "Nie", to razem stworzyli system odporny na polityczne burze. Przede wszystkim łączą ich pieniądze. Rocznie obracają ponad 15 mld zł. Sami świetnie zarabiają: przeciętnie 20-30 tys. zł za kierowanie firmami przynoszącymi straty. Do tego wzajemnie dla siebie są doradcami, biorącymi pieniądze za opracowanie coraz to innych programów.
Rządź, ale daj pożyć innym! - taka zasada obowiązuje na szczytach górniczych władz i kręci karuzelą stanowisk. Siedzi na niej 100-150 osób, a wokół każdej z nich wiruje jeszcze kilkanaście innych. Dostać się do tego kręgu nie jest łatwo, ale jeśli już tam ktoś wejdzie i zaakceptuje reguły gry, to nie zaszkodzą mu nawet największe polityczne przeciągi.
W tej węglowej rodzinie funkcjonuje kilka klanów. Dziś rządzą ludzie z Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW), z której wywodzą się m.in.: Janusz Steinhoff - minister gospodarki i jeden z liderów liczącej się w AWS Partii Chrześcijańskich Demokratów, Jan Szlązak - wiceminister gospodarki i Andrzej Karbownik - prezes Państwowej Agencji Restrukturyzacji Górnictwa (PARG).
W latach PRL również istniały w górnictwie powiązane ze sobą grupy władzy. Choć w ostateczności o każdym kadrowym ruchu decydowała PZPR, to konstelacje personalne konstruowane były w układzie zależności wobec szefa. Z jednej strony wynikało to ze specyfiki pracy w górnictwie i obowiązującej tu prawie wojskowej dyscypliny, z drugiej strony nawet i w tamtych czasach na niższych szczeblach trzeba było mieć swoich ludzi, aby po cichu wyprowadzać pieniądze z kopalń do klubów sportowych, do partii i wszędzie tam, gdzie sobie tego życzyła władza.
Na to wszystko nakładała się rywalizacja absolwentów przede wszystkim Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Jedni drugim starali się udowadniać swoją wyższość. Mówiło się, że górnictwem rządzą na przemian Gliwice albo Kraków. I nie zmieniło się to do dziś.
Pierwsi akuszerzy
Rządzący obecnie górnictwem krąg zaczął kształtować się przed 10 laty, kiedy padły peerelowskie struktury i rozpoczęło się wielkie przewietrzanie gabinetów. Miejscem jego narodzin były Gliwice: kopalnia Sośnica i Wydział Górniczy Politechniki Śląskiej.