Dinko Szakić, jeden z ostatnich żyjących funkcjonariuszy faszystowskiego państwa chorwackiego, skazany został przez sąd w Zagrzebiu na 20 lat więzienia. Wyrok ten, wydany na okrutnego komendanta obozu w Jasenovcu, jest dla wielu dowodem, iż Chorwacja zdecydowanie odcina się od swojej mrocznej, ustaszowskiej przeszłości. Ale nie brak też tych, którzy - jak Szakić - uważają, że Niezależne Państwo Chorwatów z czasów drugiej wojny światowej to piękna karta w historii narodu.
Szakić, komendant chorwackiego obozu koncentracyjnego w Jasenovcu, w którym poniosło śmierć kilkaset tysięcy Serbów, Żydów i Cyganów, zbiegł z Chorwacji w 1945 r., gdy do władzy doszedł Josip Broz-Tito.
Przez ponad pół wieku żył w Argentynie, podobnie jak wielu dygnitarzy Niezależnego Państwa Chorwatów (NDH), utrzymując ścisłe kontakty z antykomunistycznymi organizacjami ustaszowskimi. Dopiero przed dwoma laty, pod presją środowisk żydowskich, władze w Zagrzebiu wystąpiły do rządu w Buenos Aires z wnioskiem o jego ekstradycję.