Archiwum Polityki

Bigos na wydmach

Miało być pusto, sennie i nudno. Jak to nad polskim morzem w listopadzie. Wszystko nieczynne, wietrzyk tylko hula po szczelnie zamkniętych okiennicach i deptaku, piasek leniwie na wydmach przewraca. Aż tu nagle, w barze rybnym, obok tabliczki "Przepraszamy, zapraszamy w maju 2000", na szybie obwieszczenie. Referendum 28 listopada, za albo przeciw obecnej władzy gminnej mieszkańcy Mielna będą się opowiadać.

W urzędzie gminy Mielno mówią i mówią. Jedni na drugich, drudzy na pierwszych, jedni i drudzy na trzecich. Jakbyśmy w garnku z posiekaną kapustą, cebulą i kiełbasą byli, czyli polskim bigosem, w Polsce skali mikro. Bigos w pigułce jakby.

Esbek, trep i wyrwi-kufel

Zaraz po ubiegłorocznych październikowych wyborach radni zwycięskiego klubu Koalicja mogli z wywieszanego na słupach, murach, tablicach ogłoszeń Apelu dowiedzieć się, kim są. Pierwszy to "były esbek, skorumpowana marionetka". Drugi - przestępca ("handel podrobionym towarem, krótko mówiąc oszust i hochsztapler"). Trzeci - "magister straganiarz, kompletny matoł". Czwarty i piąty to "Judasze i sprzedawczycy", przy czym czwarty "ma sprawę w kolegium za jazdę po pijanemu". Szósty "podobno ma żółte papiery (...) zbyt długo przebywał z sowietami". Siódmy to "Jumak (złodziej), specjalista od kradzieży na terenie Niemiec". - Na szczęście nigdy w życiu nie byłem w Niemczech - "Jumak" pokazuje paszport. Ósmy to "trep". Dziewiąty - "pedagogiczna miernota". A nowy dyrektor jednej z gminnych firm "przybłęda, pijaczyna, zwykły wyrwi-kufel". Autorzy Apelu oszczędzili jedyną w tym gronie kobietę, ale dzisiaj powiadają, że przez rok, na żadnej sesji, ani razu nie zabrała głosu.

Apel był co prawda anonimowy, ale i tak wszyscy w Mielnie się domyślali, kto za nim stoi. Opozycja mianowicie (wobec Koalicji), która nazwała się Klubem Radnych Niezależnych.

Szybko też sypnęło donosami, nazywanymi listami otwartymi, pojawiły się teczki, oskarżenia o nepotyzm, przyznawanie sobie dużych wynagrodzeń zwanych dietami, zwalnianie urzędników, którzy pracowali dla poprzedniej ekipy, oskarżenia o "ignorancję" i "arogancję", walkę o stołki. Z drugiej strony padały deklaracje walki z korupcją, wyprzedażą majątku za bezcen oraz przeciwko obrzucaniu się inwektywami.

Polityka 50.1999 (2223) z dnia 11.12.1999; Społeczeństwo; s. 74
Reklama