Archiwum Polityki

Tygrysy nie myślą

Przyszedł do mnie zakłopotany młody człowiek. Co pana sprowadza? - spytałem. Ja w kwestii nieprzystosowania, odparł.

Gdzie się obrócę - mówił młody człowiek - czytam i słyszę ponaglenia - "bądź przedsiębiorczy!" albo "bądź ambitny!", czy wreszcie po prostu i na odlew - "bądź lepszy!" Ale ja nigdy nie byłem przedsiębiorczy, nie z lenistwa, lecz z przyczyny dość zawiłej, może genetycznej nawet, ponieważ mnie bardziej interesują liście na drzewach i chmury na niebie niż forsa w portfelu. Nie widzę nic godnego uznania w upartym i gwałtownym zarabianiu pieniędzy, bo uważam, że są ciekawsze w życiu zajęcia. A już żadną miarą nie pochwalam wysiłków, aby stać się lepszym od innych w gromadzeniu forsy, gdyż odnajduję w tym nieprzyzwoitość i trochę mi to moralnie cuchnie. Gdybym żył sto pięćdziesiąt lat temu, to oczywiście nie przyszedłbym do pana po radę, bo wtedy wszystko wydawało się proste i jasne, byli rozmaici dynamitardzi, sztyletnicy, spiskowcy, wolnomularze albo najzwyczajniej w świecie komuniści, więc można było do nich przystać, żeby zrobić porządek z tym kapitalizmem. Ale co czynić dzisiaj, kiedy już dokładnie wiadomo, że wszystko, co miało być lepsze, okazało się jeszcze gorsze!?

Proszę pana, odparłem po namyśle, sprawy rzeczywiście nie wyglądają różowo. Ma pan rację, że poprzednie próby okazały się kompletnie chybione. Kapitalizm to było w XIX wieku monstrum straszliwe, pożerał żywcem tysiące ludzi, nawet dzieci nie oszczędzał, trawiony nieustannym głodem zysku. Ale obaj wiemy, że to, co świat później wymyślił jako rodzaj cudownego uzdrowienia, jako rzekomo wyższy i lepszy etap rozwoju - stało się najokropniejszą tyranią pod słońcem. To jest całkiem świeże doświadczenie, ostatecznie minęło od tamtej próby zaledwie jedno pokolenie. I może właśnie z tej przyczyny ludzie doszli do wniosku, że wobec tak strasznej alternatywy trzeba zostać przy tym, co jest, co zostało jakoby przez historię sprawdzone i nawet dało świetne rezultaty.

Polityka 51.1999 (2224) z dnia 18.12.1999; Kultura; s. 49
Reklama