Archiwum Polityki

Morze skarbów

Na dnie Morza Jawajskiego niemiecki nurek odkrył wrak statku, a w nim największy ładunek starej chińskiej ceramiki, jaki kiedykolwiek znaleziono poza granicami Państwa Środka.

W powszechnym mniemaniu największym cmentarzyskiem zatopionych skarbów jest Morze Karaibskie. Ale nie tylko tam grasowali piraci. Równie bogatym cmentarzyskiem wraków są wody Indonezji, po których pływały gigantyczne chińskie dżonki, arabskie dhow i hinduskie dungije. Specjaliści przypuszczają, że nigdzie nie leży na dnie więcej skarbów niż między Sumatrą, Jawą i Borneo. Tam krzyżowały się szlaki handlowe z Chin i Japonii do Indii, i dalej do Półwyspu Arabskiego, Afryki Zachodniej i Europy. Indonezyjskie ministerstwo do spraw morskich, które za pięćdziesięcioprocentowy udział sprzedaje obcokrajowcom dane o lokalizacji, wie o 1188 wrakach.

Jak opisuje „Der Spiegel” (nr 13/04), Tilman Walterfang, przedsiębiorca z Hamburga, nie był typowym poszukiwaczem skarbów, a jedynie zapalonym nurkiem. Pracujący u niego Indonezyjczyk tak długo roztaczał wizję setek wraków leżących wokół wyspy Belitung, że w 1997 r. Niemiec postanowił w końcu sprzedać swój majątek i na niej zamieszkać. Z amatora poszukiwań wraków stał się profesjonalnym badaczem wspomaganym przez archeologów podwodnych i innych specjalistów. Jego międzynarodowa ekipa co i rusz trafiała na kolejne wraki, jednak do prawdziwego przełomu doszło na Wielkanoc 1998 r., kiedy to miejscowi poławiacze strzykiew, będących przysmakiem chińskiej kuchni, przynieśli Walterfangowi obrośnięte koralami i algami talerze i dzbany. Archeolog na pierwszy rzut oka oszacował, że naczynia mogą pochodzić z czasów chińskiej dynastii Tang (618–907).

Okazało się, że w miejscu odkrycia skorup na głębokości 17 m

znajduje się góra ceramiki i porcelany pokryta piaskiem i koralami. Po załatwieniu zgody na eksplorację, oprócz 60 tys. naczyń ceramicznych wydobyto z morza także 7 złotych i 22 srebrne, a nawet niewielką kostkę do gry z kości słoniowej.

Polityka 31.2004 (2463) z dnia 31.07.2004; Nauka; s. 68
Reklama