Archiwum Polityki

Oficerowie znów na służbie

Nawet 300 byłych oficerów Urzędu Ochrony Państwa może chcieć wrócić do pracy w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W przypadku pierwszych dwóch sąd już uchylił zwolnienia. Pretekstem do grupowych redukcji wśród funkcjonariuszy w 2002 r. była reorganizacja urzędu. Faktycznie zostali zwolnieni głównie ci, którzy byli kojarzeni z poprzednią ekipą rządową. W kwietniu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zwolniono ich niezgodnie z prawem. Na tej podstawie oficerowie ubiegają się o przywrócenie do służby.

Szef ABW Andrzej Barcikowski zapewnia, że przyjmie nowych-starych kolegów z życzliwością i bez uprzedzeń. Dawni uopowcy twierdzą jednak, że jest inaczej. Część z nich przed przywróceniem do służby ma zostać poddana przesłuchaniom. – Najpierw zostaliśmy bezprawnie zwolnieni, teraz nowe władze ABW chcą nas poddawać upokarzającym procedurom – mówi wysoko postawiony niegdyś oficer UOP. Zapewnia jednak, że ani on, ani jego koledzy z powrotu do służb rezygnować nie zamierzają: – Postaramy się także, by ci, którzy przez te lata byli bez pracy, dostali za to odszkodowania.

Zgodnie z prawem funkcjonariusze powinni wrócić na stanowiska, które zajmowali przed zwolnieniem. W praktyce może okazać się to niemożliwe – ich dawne fotele są już zajęte. Barcikowski zapewnia natomiast, że dostaną takie wynagrodzenia, jakie dostawali w 2002 r. Przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych Konstanty Miodowicz ocenia, że całe zamieszanie z przywracaniem funkcjonariuszy do służby i wypłatą im należnych odszkodowań kosztować będzie budżet państwa kilkanaście milionów złotych. Ponadto powrót kilkuset mocno zorganizowanych, a wrogo nastawionych do obecnego kierownictwa ABW funkcjonariuszy stawia Barcikowskiego w trudnej sytuacji, co zapewne premier Belka będzie musiał wziąć pod uwagę.

Polityka 27.2004 (2459) z dnia 03.07.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama