Archiwum Polityki

Ja tylko kieruję

Niepodzielnie panujący przywódca Turkmenistanu 64-letni Saparmurad Nijazow, którego Turkmeni nazywają prorokiem i wyzwolicielem, szczęściem i wodzem zesłanym z niebios, oświadczył ostatnio w państwowej telewizji, że jest zmęczony otaczającym go zewsząd kultem i uwielbieniem. Turkmenbasza prosi swoich poddanych, aby nie chwalili go ponad miarę. Skarży się, że nie może z tego powodu chodzić na konferencje i koncerty. – Ciężko jest człowiekowi siedzieć i słuchać jak śpiewają o nim pieśni. Wpatruję się w ziemię i albo czerwienieję ze wstydu, albo blednę – twierdzi Nijazow i zapowiada radykalne zmiany. Już miesiąc temu kazał zdjąć z niektórych gmachów w Aszchabadzie swoje gigantyczne portrety i umieścić w ich miejscu hasła chwalące osiągnięcia państwa. Zbojkotował też odsłonięcie swojego pomnika przed parlamentem, a swoich współobywateli próbował przekonać, że on tylko kieruje, a to przecież oni, mieszkańcy Turkmenistanu, pracują, budują. Ach, ciężkie jest życie władcy.

Polityka 27.2004 (2459) z dnia 03.07.2004; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 17
Reklama