Archiwum Polityki

Przekręt doskonały

++

„Przekręt doskonały” to błyskotliwy kryminał rozwijający do granic nieprawdopodobieństwa wątek perfekcyjnie zorganizowanego napadu na bank, podczas którego każdy z przestępców stara się przechytrzyć swoich wspólników. Pomysł banalny i eksploatowany niemiłosiernie przynajmniej od czasu „Żądła”. W tym przypadku jednak wciąga. Wydaje się to zasługą m.in. osobliwie prowadzonej narracji, polegającej na wyprzedzaniu faktów, czyli na pokazywaniu konsekwencji wydarzeń, które zostaną dopiero przedstawione. Punkt wyjścia jest prosty. Grupa sympatycznych złodziejaszków pomyłkowo robi skok na kasę mafijnego bosa i w ramach kompensaty oferuje mu swoje usługi. Sprytny gangster (w drugoplanowej roli występuje tu Dustin Hoffman) życzy sobie, by oszuści pod wodzą inteligentnego i niezwykle przystojnego Eda Burnsa („Piwne rozmowy braci McMullen”) zajęli się rozpracowaniem Morgan Gillette – potężnej instytucji finansowej zajmującej się nielegalnym finansowaniem zorganizowanej przestępczości. Podejmując się ryzykownego zadania, bohaterowie obmyślają jednocześnie zawiły plan pozbycia się mafiosa i zagarnięcia pieniędzy dla siebie, w czym najbardziej przeszkadza im świeżo zaangażowana członkini gangu, piękna i demoniczna Rachel Weisz.

„Przekręt doskonały” to oczywiście pogodna komedia, chwilami tylko udająca sensacyjny dramat, przypominający połączenie „Wściekłych psów” z „Miasteczkiem Twin Peaks”. W sam raz na wakacyjny wieczór.

Janusz Wróblewski

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 27.2004 (2459) z dnia 03.07.2004; Kultura; s. 55
Reklama