WPolsce książki Pratchetta sprzedają się w bardzo godziwych, ale nie oszałamiających (szczególnie, gdy porównać z przygodami Harry’ego Pottera) nakładach 30–50 tys. egzemplarzy. Istnieje jednak grono zaprzysiężonych jego miłośników, o czym świadczyć może aż osiem poświęconych mu wortali i stron internetowych. Na świecie, a szczególnie w Wielkiej Brytanii, aura wokół jego książek jest znacznie bardziej gorąca. Nakręcono już dwie serie filmów animowanych, w sprzedaży znajduje się mnóstwo gadżetów, koszulek i zabawek, a nawet specjalne piwo. Sam Pratchett – z właściwym sobie poczuciem humoru – we wstępie do „Nauki Świata Dysku” wyraził nadzieję, że wkrótce pojawi się także inspirowany jego historiami nowy model pudru i dezodorantu.
W Świecie Dysku
Skąd to całe szaleństwo? Otóż dwadzieścia lat temu Pratchett napisał „Kolor magii”, powieść dziejącą się w wymyślonym przez siebie Świecie Dysku. To był strzał w dziesiątkę. Od tego czasu, jak dobry stwórca, doskonali dzieło w kolejnych książkach, sprawiając, iż zaczynamy wierzyć, że tak dokładnie opisany świat być może istnieje naprawdę. Swego czasu bardzo popularne wśród fantastów były teorie o istnieniu tzw. światów równoległych. Świat Dysku z pewnością do nich należy. Jest płaski i okrągły jak talerz, toczy się leniwie przez kosmos na grzbietach czterech wielkich słoni, które z kolei stoją na gigantycznym żółwiu. To pewne, że takim uniwersum nie może rządzić nauka ani prawa fizyki, ale magia, która sprawia, że wszystko jest trochę inne niż u nas, a równocześnie jakieś zadziwiająco podobne.
Życiorys Pratchetta to CV klasycznego geniusza. Gdy miał 15 lat, opublikowano jego pierwsze opowiadanie.