Archiwum Polityki

Problem do posprzątania

Co roku tysiące polskich dzieci choruje, często o tym nie wiedząc, na toksokarozę – chorobę, która może pozbawić je wzroku, a nawet życia. Odpowiedzialność za to ponoszą właściciele psów i kotów.

Toxocara canis oraz Toxocara cati to niewielkie pasożytnicze glisty występujące w jelitach psów i kotów. Dla zwierząt są niegroźne. Dla człowieka tak. Jaja robaka znajdują się w odchodach chorych na toksokarozę czworonogów – w jednym gramie skażonego kału może ich być nawet 15 tys. W glebie przeżywają do 10 lat zachowując swój potencjał chorobotwórczy. Gdy ktoś je połknie – z żołądka dostają się do jelita cienkiego, tam wykluwają się z nich larwy (około 0,4 mm długości), które przebijają ścianę układu pokarmowego i trafiając do krwiobiegu dotrzeć mogą niemal w każde miejsce organizmu. Gdy larwa osiądzie w którymś z narządów wewnętrznych, wywołuje tak silny stan zapalny, że doprowadza do jego zniszczenia.

Na toksokarozę narażone są przede wszystkim dzieci,

gdy bawią się na zanieczyszczonych zwierzęcymi odchodami trawnikach i w takchż piaskownicach. Zainfekowane zwierzę może nosić inwazyjne jaja również na swoim futrze. Wystarczy je pogłaskać i nie umyć rąk...

Choroba przyjąć może kilka form. Najczęstsza z nich to toksokaroza trzewna, gdy pasożyty atakują narządy jamy brzusznej lub klatki piersiowej: wątrobę, płuca, serce. Schorzenie bardzo często bywa źle rozpoznane – jego objawy to najczęściej ból brzucha, biegunka, kaszel lub lekka duszność. Prawidłowe leczenie często zaczyna się z kilkutygodniowym opóźnieniem, a każdy dzień zwłoki pogarsza rokowania małych pacjentów. Bo choć forma trzewna zwykle nie wyrządza poważnych szkód dorosłej osobie, to u dziecka może doprowadzić nawet do śmierci. Warszawska Klinika Chorób Odzwierzęcych Instytutu Chorób Zakaźnych i Pasożytniczych odnotowuje rocznie ok. 30 przypadków zachorowań, a klinika pediatryczna około 100.

Rzadszą postacią choroby jest toksokaroza oczna.

Polityka 23.2004 (2455) z dnia 05.06.2004; Społeczeństwo; s. 88
Reklama