Polscy dziennikarze rzadko mają okazję do wymiany poglądów na temat własnej pracy. Na co dzień wprzęgnięci w kierat rynkowej konkurencji i wychwytywanie różnych afer nie mają czasu na refleksję o sposobach działania polskich mediów. Może dobrze więc, że pomoc przyszła z zewnątrz, ze strony Fundacji Konrada Adenauera, która dla ludzi polskich mediów urządziła w – modnym i głośnym centrum kultury – Fabryce Trzciny na warszawskiej Pradze wieczór dyskusyjno-rozrywkowy pod nazwą Media Night. Jeden z paneli, dotyczący problemów misji i komercji, miał poprowadzić Mariusz Ziomecki, szef „Super expressu”. Niektórzy uczestnicy debaty zagrozili jednak, że jeśli tak się stanie, nie wezmą w niej udziału, a to z powodu zdjęć, jakie po tragicznej śmierci Waldemara Milewicza ukazały się na łamach gazety przez niego kierowanej. Organizatorzy konferencji woleli stracić jednego moderatora niż grupę dyskutantów i ulegli presji. Ziomecki na konferencję nie przyszedł. Zarówno jednak dr Henning Tewes z Fundacji Adenauera w imieniu organizatorów jak i Jacek Żakowski, który na ich prośbę panel poprowadził, wyrazili głębokie ubolewanie z powodu nieobecności naczelnego redaktora „Super expressu”. „Nie ma nic gorszego niż rezygnacja ze wspólnej rozmowy – stwierdził Żakowski. – Żałuję, że nie ma z nami red. Ziomeckiego”. Czy wypada rozmawiać z czarną owcą, czy wykluczyć ją ze stada? – ten problem stanowił istotny temat rozmów wśród polskich dziennikarzy.