Anna Napiórkowska: – Wiele emocji wywołuje propozycja zapisu o chrześcijańskim dziedzictwie Europy w preambule konstytucji europejskiej. Czy pana zdaniem powinien się on tam pojawić?
Jacques Le Goff: – Uważam, że rozsądnie byłoby uwzględnić wszystkie elementy, które miały istotny wpływ na kształtowanie się tożsamości Europy. Oczywiste więc, że należałoby wspomnieć o judeochrześcijańskim, ale również oświeceniowym dziedzictwie. Natomiast jestem całkowicie przeciwny, aby w konstytucji europejskiej pojawił się zapis o Bogu. Kościół i religia odegrały ogromną rolę w niedawnej przeszłości Polski, więc potrzeba podkreślenia związków z wiarą w polskiej ustawie zasadniczej wydaje się zrozumiała. Natomiast Europa w swojej większości jest laicka i uważam, że taka powinna pozostać. To jest dokument zasad wypracowanych na drodze kompromisu i kwestie związane z wiarą nie powinny się tam znajdować. Ale szacunek dla różnych religii i ich praktyk powinien być zaznaczony w konstytucji europejskiej. Wiara jest i powinna być sprawą prywatną każdego z nas.
W swoich książkach wielokrotnie podkreśla pan, że fundamentem, na którym została zbudowana Europa, jest chrześcijaństwo. To ono stworzyło świadomość bycia Europejczykiem.
Tak, ale trzeba pamiętać, że Europa odziedziczyła ogromną spuściznę po filozofach antycznych, a także wiedzę świata arabskiego. W średniowieczu miasta takie jak Palermo czy Toledo były ośrodkami wymiany intelektualnej ze światem greckim i muzułmańskim.
Chrześcijaństwo, jak wiemy, narodziło się na Bliskim Wschodzie, ale terenem, na którym się rozwinęło, była Europa. Trzeba jednak pamiętać, że już w czasach późnego antyku i we wczesnym średniowieczu w chrześcijaństwie nastąpił podział na łacińskie, czyli rzymskie-zachodnie, oraz greckie – prawosławne-wschodnie.