Archiwum Polityki

4. Korsyka dla traperów

Korsyka, nazywana piękną wyspą, jest dla Polaków nadal stosunkowo trudno dostępna, przez co tajemnicza. By ją dobrze poznać, trzeba koniecznie wziąć ze sobą traperki.

L’Ile de beaute jest owiana legendą: urodził się tu (w Ajaccio) Napoleon, wielki cesarz Francuzów, co nie przeszkadza, że do dziś silne jest poczucie niezależności od Francji – inicjały separatystycznego ruchu FLNC można spotkać wszędzie jak polityczne graffiti u nas w stanie wojennym. Legendarna jest też bitność korsykańskich klanów, które bronią swych interesów przed obcymi (dlatego często trudno ustalić, czy zamach bombowy miał podłoże polityczne, czy biznesowe); nie dopuściły m.in. rodów z sąsiedniej Sardynii gotowych, jak u siebie, zabudować wyspę pudłami tanich hoteli. Ma to ten efekt, że z powodu ograniczonej bazy noclegowej na wyspie nie ma masowej turystyki, ale może to tylko cieszyć ambitniejszych poszukiwaczy przygód.

Korsyka oferuje wszystko

, co może dać wyspa na Morzu Śródziemnym, ale jest wśród nich najbardziej zróżnicowana pod względem geograficznym. Dlatego jej największą atrakcją jest interior: by się weń zapuścić, trzeba koniecznie mieć dobre buty. Naprawdę warto!

Dla bardzo ambitnych.

Wyspę przecina z północnego zachodu na południowy wschód słynny szlak GR20. Ma ponad 160 km, przejście zajmuje dwa tygodnie. Zaczynamy w pobliżu morza, wśród drzew oliwnych, eukaliptusów, kasztanów; wspinamy się ścieżkami wśród maquis – to gęste zarośla wiecznie zielonych krzewów, znak rozpoznawczy Korsyki. W wyższych partiach mijamy lasy piniowe i wchodzimy w świat granitowych gór (najwyższa, Monte Cinto, ma 2706 m); niektóre przejścia są naprawdę trudne, dlatego szlak otwarty jest tylko od połowy czerwca do października.

Możemy trafić w niezwykłe miejsca. Np. nad Lac de Nino, jeziorem położonym w śródgórskiej niecce, wymoszczonej podmokłymi łąkami, pasą się stada półdzikich koni.

Polityka 25.2004 (2457) z dnia 19.06.2004; Poradnik; s. 82
Reklama