Archiwum Polityki

Melancholia wiertarki

Szlifierki, młoty pneumatyczne, silniki samochodów, rury, złom, popękane cegły – z takich instrumentów niemiecka grupa Einstürzende Neubauten wydobywa dźwięki. Zespół, zaliczany do najważniejszych formacji rocka alternatywnego, zagra 29 lutego po raz pierwszy w Polsce.

Otym, jaką rolę odgrywa zespół kierowany od ćwierć wieku przez kompozytora, autora tekstów, wokalistę i głównego ideologa Blixę Bargelda, przekonuje tabliczka umieszczona przy autostradzie berlińskiej przez senat miasta. Można się z niej dowiedzieć, że to właśnie w tym miejscu Einstürzende Neubauten nagrali w 1980 r. swoją pierwszą płytę, rejestrując rozmaite wielkomiejskie odgłosy. Jeśli ktoś słucha ich najnowszego tegorocznego albumu „Perpetuum Mobile”, może czuć się cokolwiek zaskoczony jego melodyjnością i elegijnym niekiedy tonem. Tym razem bowiem na płycie dominują świsty i podmuchy tworzone dzięki kompresorom powietrza, co szczególnie słychać w utworze „Boreas” – inspirowanym mitologiczną postacią boga wiatru północnego, surowego i zimnego.

Wyciszona, miejscami ascetyczna muzyka

zespołu nie powinna jednak mylić: znakiem rozpoznawczym Einstürzende Neubauten jest industrialny zgiełk, a zespół z Berlina należy do pierwszych, którzy konsekwentnie postanowili tworzyć muzykę za pomocą przemysłowych urządzeń i z cywilizacyjnych odpadków. – Początkowo mieliśmy pomysł, by w ogóle nie używać typowych instrumentów – opowiadał członek zespołu Andrew Chudy. – Zauważyliśmy, że metalowy koszyk z supermarketu wydaje znakomity dźwięk, a od typowej perkusji lepsze są duże kanistry. Zaczęliśmy zbierać też złom, a z czasem tworzyć własne instrumenty.

Dodajmy do tego przesterowane gitary, dźwięk młota pneumatycznego wwiercającego się w beton, ponure odgłosy zarejestrowane w wieży ciśnień i skowyt anorektycznego Bargelda, a możemy wyobrazić sobie industrialną apokalipsę.

Po prawdzie bowiem występy EN, a niekiedy także rejestracje nagrań, przypominają bardziej muzyczny teatr industrialny i happening niż typowy koncert.

Polityka 9.2004 (2441) z dnia 28.02.2004; Kultura; s. 81
Reklama