Archiwum Polityki

Historie kuchenne

+++

Oryginalna komedia ze Skandynawii, „Historie kuchenne” , podejmuje nieobecny w kinie temat mentalności technicznej. Może dlatego, że osiągnięcia techniki uważa się za niepodważalne? Szwecja przoduje w tym zakresie w zastosowaniu do życia codziennego. W naszym filmie studiuje się poruszanie się gospodyni domowej: drepcząc, w ciągu roku dokonuje ona podróży przez cały kontynent! Należy ograniczyć tę stratę. Werbuje się ochotników zgadzających się na obserwację. Zgłasza się samotnik z Norwegii, bo udział w doświadczeniu jest płatny. Zajeżdża do niego fachowiec, który na specjalnym podwyższonym siedzeniu notuje jego zabiegi porządkowe ruch po ruchu. Ale klient ma charakter paskudny i przeszkadza, jak tylko może, zaś ankieter jest metodyczny i również upiera się, ile się da. Eksperyment zmienia się w starcie osobiste. Rezultat naukowy też staje się niepewny: ankieter w trakcie nieobecności gospodarza schodzi ze swojej drabiny, by posolić jajko dla siebie, i stawia solniczkę w innym miejscu: czy należy to zarejestrować? Wyłania się stara prawda: technika techniką, ale człowiek się nie zmienia. Para wykonawców i reżyser Bent Hamer dostarczają zabawy, która jest istną odtrutką przeciwko terrorowi elektroniki, cybernetyki i czego tam jeszcze.

Zygmunt Kałużyński

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 8.2004 (2440) z dnia 21.02.2004; Kultura; s. 56
Reklama