Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Cena zwolnienia

Kiedy inżynier Andrzej Hadław za swoje odejście wyprocesował od Kopalni Węgla Brunatnego Adamów w Turku blisko 300 tys. zł, ten i ów pracownik zaczął marzyć, żeby i jemu kopalnia podziękowała za pracę.

Górnikom z Adamowa uprzywilejowaną pozycję zapewnia pakiet socjalny, wynegocjowany przez związki zawodowe w 1999 r. Tym, którzy wówczas byli zatrudnieni w kopalni, w razie zwolnienia przed 2010 r. przysługuje odprawa w wysokości ich wynagrodzenia przemnożonego przez liczbę przepracowanych lat. Nie dotyczy to zwalnianych bez wypowiedzenia (dyscyplinarnie), odchodzących na emerytury lub renty, za porozumieniem stron oraz tych, którzy sami złożą wymówienie.

Nasz prezes był ambitny, przećwiczył pakiet na człowieku, który zarabiał duże pieniądze i miał duży staż – mówią z przekąsem w Adamowie. Inżynier Hadław, wiek 56 lat, w kopalni przepracował 32 lata. W ostatnim okresie był głównym inżynierem do spraw jej rozwoju i zdeklarowanym przeciwnikiem pakietu jako rozwiązania szkodliwego dla firmy. A został pierwszym beneficjentem.

W lutym 2001 r. zmienił się zarząd kopalni. Nowym prezesem został Jan Pakuła, ostatni I sekretarz Komitetu Zakładowego PZPR Hadław pamięta, że na przełomie lat 70. i 80. Pakuła namawiał go: zapiszesz się do partii, to będziesz awansował. Teraz zaś jako nowy prezes zaproponował inżynierowi przejście na niższe stanowisko z płacą o połowę gorszą. Odmowa przyjęcia wyraźnie gorszych warunków była równoznaczna z wypowiedzeniem umowy o pracę z inicjatywy kopalni. Inżynier zażądał odprawy. Kiedy kopalnia odmówiła, wystąpił do sądu pracy.

Wygrał w dwóch kolejnych instancjach. Wyrok nakazujący zapłacić mu łącznie 290 tys. zł sąd opatrzył klauzulą natychmiastowej wykonalności. A ponieważ prezes zwlekał z zapłatą, inżynier zwrócił się do komornika, który ściągnął pieniądze z konta kopalni, doliczając 40 tys. za swój trud. Kopalniana Solidarność napisała do ministra skarbu o odwołanie całego zarządu za to, że naraził firmę na nieuzasadnione straty.

Polityka 6.2004 (2438) z dnia 07.02.2004; Społeczeństwo; s. 82
Reklama