Archiwum Polityki

VATem jak batem

Nowej ustawy o VAT boją się zarówno konsumenci – grozi podwyżką cen na wiele towarów – jak i przedsiębiorcy, gdyż znacznie zwiększy ryzyko prowadzenia biznesu. Nieprawdą jest, że nasz parlament pisze ją pod dyktando Brukseli. Wręcz odwrotnie – wiele złych przepisów kłóci się z unijnymi dyrektywami.

Unia Europejska uważa podatek od towarów i usług za bardziej sprawiedliwy niż wszelkie daniny bezpośrednie, a więc zarówno podatek od dochodów osobistych (PIT) jak i dochodów przedsiębiorstw (CIT). VAT ma nad nimi tę wyższość, że nie odbiera ludziom ochoty do pracy, bo nie karze za jej dobre wyniki, ale za samą konsumpcję. Więcej płacisz państwu nie wtedy, gdy zarabiasz, a więc wydajniej pracujesz, ale dopiero w sklepie, gdy kupujesz, czyli – konsumujesz. Podatkiem tym Bruksela obejmuje coraz większe obszary życia gospodarczego, a od paru lat proces ten zachodzi również u nas.

Przypomnijmy, że VAT wprowadziliśmy w lipcu 1993 r. i zmierzamy, by system jego poboru stawał się podobny do unijnego. W maju tego roku powinniśmy być gotowi – dlatego nowa ustawa o VAT jest dla przedsiębiorstw najważniejszym aktem prawnym, niezwykle istotną regułą życia gospodarczego w nowych warunkach, w których – co dziś trudne do pomyślenia – znikną pojęcia import i eksport, jeśli wymiana towarów odbywać się będzie między 25 państwami nowej UE.

Logika systemu

Unia żyje z VAT. Podatek ten stał się już także głównym źródłem dochodu naszego budżetu, a z czasem jego znaczenie dla wspólnej kasy będzie jeszcze bardziej rosło. Podatek ten ma też jednak swoje wady. Największą jest to, iż system jego poboru jest bardzo skomplikowany. Każdy zaś błąd, niedopatrzenie czy choćby tylko luz interpretacyjny w przepisach stwarza zachętę do nadużyć. To nie przypadek, że największe afery finansowe ostatnich lat związane są właśnie z VAT. Przy czym – jak w przypadku Romana Kluski – człowiek uznany przez aparat skarbowy za złodzieja i aferzystę, po wnikliwym zbadaniu sprawy przez sąd okazuje się niewinną ofiarą złego przepisu. Winnym jest ustawodawca, który go stworzył, nie zaś Kluska i inni, którzy go zastosowali.

Polityka 5.2004 (2437) z dnia 31.01.2004; Gospodarka; s. 38
Reklama