Archiwum Polityki

Kto po wstrzyma Kima?

Gdyby Korea Północna ostała się jedynie jako totalitarne muzeum stalinizmu, mało kogo byłaby w stanie sobą zainteresować. Ale dysponuje głowicami jądrowymi i otwarcie mówi, że ich użyje. Dlatego doszło do bezprecedensowego spotkania przedstawicieli Chin, Rosji, Japonii, USA i obu Korei.

Według wiersza „Koreo, dodam Ci blasku” Kim Dzong Il jest nieodrodnym synem „genialnego stratega i wielkiego wodza” Kim Ir Sena. „Oczekuję dnia komunizmu,/kiedy idea dżucze ogarnie świat,/och Koreo, moja Koreo”. Wiersz pochodzi z tomu „Trzej generałowie”, który wydany został w Delhi przez znanego tam lizusa B.C. Guptę. Idea dżucze to błysk myśli genialnego stratega, która podnosi komunizm stalinowski do potęgi koreańskiej samowystarczalności i ogarnie ludzki glob.

Awanturnictwo Kimów ma swoją 50-letnią tradycję. W 1950 r. Kim ojciec wyprosił u Stalina zgodę na zaatakowanie Korei Południowej. Obszar „wrzenia rewolucyjnego”, który jakoby nie mógł doczekać się wyzwolenia przez wojska Kim Ir Sena, leżał na południe od 38 równoleżnika, którym oddzielono radziecką od amerykańskiej strefę okupacyjną. Alianci z II wojny światowej podzielili Półwysep Koreański, który był kolonią Japonii i każdy urządzał swoją strefę po swojemu. Stalin oddał władzę na Północy kapitanowi Armii Radzieckiej Kim Ir Senowi, natomiast Harry Truman, ówczesny prezydent USA, nie był jeszcze pewien, czy Korea Południowa to rejon dla Ameryki strategicznie ważny.

Kim uderzył na Południe dysponując ogromną przewagą w ludziach i sprzęcie. Zajął cały półwysep w ciągu trzech tygodni. Wtedy do boju pod sztandarami ONZ ruszyły wojska USA, wspierane przez 20 państw, w tym Kolumbię.

Śmiertelne osiągnięcia

Garbiel García Márquez pisał o powrocie weteranów kolumbijskich z Korei, kraju, o którym żaden z nich wcześniej nie słyszał. Każdy otrzymywał tam żołd w wysokości 39,50 dol. miesięcznie i niczego nie musiał za to kupować. Powracali dokerzy, gońcy, szoferzy (1063 żołnierzy, a w sumie z rotacjami ponad 4 tys.

Polityka 36.2003 (2417) z dnia 06.09.2003; Świat; s. 42
Reklama